- Popełniłem poważny błąd, ale nie złamałem prawa - mówił Przemysław Wipler.
Jak dodał, policja która w tej sprawie zarzuca mu, że zachowywał się agresywnie, "nie jest sędzią, jest stroną, która łamała prawo." - Jedyną rzeczą, którą policja może mi zarzucić, to to, że piłem alkohol, co nie jest przestępstwem - zaznaczył.
Pijany poseł
W piątek Przemysław Wipler zawiesił sprawowanie funkcji prezesa zarządu Stowarzyszenia Republikanie. Jego obowiązki przejęła Anna Streżyńska, dotychczasowa wiceprezes stowarzyszenia.
Jak poinformowała, Wipler "musiał się zająć wyjaśnieniem sprawy". Chodzi o nocną bójkę przed klubem przy ul. Mazowieckiej w Warszawie. Wipler twierdzi, że został brutalnie pobity przez policję. Jak tłumaczył, świętował, bo po raz piąty zostanie ojcem. Zdaniem policji, to Wipler był agresywny i nie wykonywał poleceń funkcjonariuszy.
W tej sprawie szef policji przesłał szefowi MSW raport dotyczący interwencji policji z udziałem Wiplera. - Ta sprawa jest tak ewidentna, że aż nie chce się jej komentować - mówił Bartłomiej Sienkiewicz.Sienkiewicz zapowiedział, że wszelkie materiały, zgromadzone w tej sprawie przez policję, w całości zostaną przekazane prokuraturze.
Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi dochodzenie w sprawie incydentu z udziałem Wiplera. Wszczęte przez policję dochodzenie dotyczy "stosowania przemocy w celu zmuszenia funkcjonariuszy policji do zaniechania czynności służbowej". Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności lub maksymalnie do trzech lat więzienia.Wipler przyznał, że badanie alkomatem w szpitalu wykazało 1,4 promila alkoholu w jego krwi, co - według niego - wskazuje na wypicie jednej butelki wina. Poseł utrzymuje, że nie był pewny, kto interweniuje przed klubem, a interwencja ta była brutalna, dlatego się w nią wtrącił. Konsekwencją - jak mówił - było pobicie go przez policję. Zapowiedział, że złoży zawiadomienie o przestępstwie pobicia lub nadużycia władzy przez policję.
TAK PRZEMYSŁAW WIPLER KOMENTOWAŁ CAŁĄ AKCJĘ:
Wersja Przemysława Wiplera
db//gak