Proces w sprawie napaści na policjanta. "Mam problemy z pamięcią"

[object Object]
Akt oskarżenia dla czterech mężczyznTVN24
wideo 2/3

Przed Sądem Rejonowym dla miasta stołecznego Warszawy rozpoczął się w czwartek proces czterech mężczyzn oskarżonych o napaść na policjanta w grudniu 2017 roku. Obrona i domniemani sprawcy podważali wiarygodność zeznań funkcjonariusza.

Artur B., Sebastian B., Marek F. i Norbert U. zostali na rozprawę doprowadzeni z aresztów śledczych. Prokurator Anna Sieradzka-Kośla z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota przedstawiła im zarzuty dokonania "wspólnie i w porozumieniu" czynnej napaści na funkcjonariusza policji, który podejmował wobec nich interwencję 8 grudnia ubiegłego roku u zbiegu ulic Kopińskiej i Białobrzeskiej.

Funkcjonariusz był po służbie, zareagował, bo, jak twierdzi, mężczyźni kogoś bili. Oskarżeni mieli przewrócić policjanta, kopać go, grozić użyciem noża i szczuć psem, by zmusić go do odstąpienia od czynności służbowych.

Żaden z oskarżonych nie przyznał się do zarzucanych czynów. Odmówili także składania wyjaśnień. Sędzia Maciej Jabłoński odczytał im protokoły z przesłuchań postępowania przygotowawczego.

Wyjaśnienia oskarżonych

Artur B., rocznik 1990, ojciec czworga dzieci, utrzymujący się z prac dorywczych, mówił w śledztwie, że pamięta, jak tamtego wieczoru kręcił się w pobliżu Hali Kopińskiej. Pamiętał mężczyznę, który do niego podbiegł, krzyczał policja, a potem psiknął mu gazem w oczy i kopnął. Zapewniał, że sam nikogo nie bił. Zaprzeczył też, by miał nóż i straszył nim policjanta. Pamiętał, że usłyszał strzał i się przewrócił. - Dostałem w nogę, ale nie pamiętam, czy z przodu, czy z tyłu. Pamiętam straszny ból - wyjaśniał. Artur B. oświadczył, że dopiero w szpitalu dowiedział się, że strzelający do niego mężczyzna jest funkcjonariuszem policji. - Nie wylegitymował się - stwierdził. Artur B. został postrzelony w okolicy kolana. Kuleje, chodzi o kulach.

39-letni Sebastian B., przed zatrzymaniem pracownik myjni, wyjaśniał, że nie było żadnej szarpaniny, w związku z którą policjant musiałby interweniować. - Nie pamiętam w ogóle żadnego policjanta. Nie pamiętam, czy w tym dniu widziałem się z kolegami. Rano byłem w pracy, a potem piłem wódkę sam. Mam problemy z pamięcią - oświadczył B.

Wyjaśnienia Marka F. były jeszcze krótsze. 40-latek powiedział, że "poszedł się wysikać" za blok i nie było go "może z pięć minut". Według jego relacji, gdy pojawił się z powrotem wśród kolegów, Artur B. był już postrzelony.

40-letni Norbert U. podczas napaści na funkcjonariusza policji - według prokuratury - miał m.in. szczuć go psem należącym do Artura B. Oskarżony pamięta, że wchodził już do klatki bloku, w którym mieszka, zaprosił do siebie kolegów. Zaniepokojony faktem, że nie idą za nim, wyszedł z powrotem przed budynek i zobaczył, że Artur B. leży na chodniku, a drugi kolega siedzi. Według jego relacji pies rzucił się na policjanta, bo miał za długą smycz, a agresję zwierzęcia wzbudził fakt, że jego panu dzieje się krzywda. Opisywał, że pokrzywdzony celował z broni w stronę oskarżonych i oddał kilka strzałów.

- Zadzwoniłem na 997, żeby powiedzieć, że jakiś facet do nas strzela - powiedział Norbert U.

"Zginiesz cw..."

Sędzia Jabłoński przesłuchał także pokrzywdzonego. 26-letni kryminalny z Targówka tłumaczył, że tamtego wieczoru był po służbie, jechał z domu na drugą stronę Wisły, by spotkać się z narzeczoną. Na wysokości Hali Kopińskiej zauważył "mężczyzn kopiących leżącego mężczyznę". Pamiętał, że próbowała ich rozdzielić jakaś kobieta. Funkcjonariusz zatrzymał samochód, wysiadł i podjął interwencję. Mężczyźni, którzy wcześniej kogoś kopali, zniknęli.

- Udałem się w kierunku, gdzie oni poszli - opisywał funkcjonariusz. Zastał dwóch mężczyzn pod blokiem, jeden z nich oddawał mocz. Policjant zapewnia, że zanim przystąpił do interwencji, okazał legitymację służbową i przedstawił się. Wtedy miał usłyszeć pierwsze wyzwiska i doszło do rękoczynów. Funkcjonariusz użył gazu. Zza budynku miało wówczas wybiec kolejnych dwóch mężczyzn. Jeden w ręku trzymał nóż, a drugi biegł z psem na smyczy. - Usłyszałem: "zginiesz cw...".

Policjant opisywał dalej, że został przewrócony, był bity, kopany, straszony nożem i szczuty psem. Oddał strzały ostrzegawcze, ale, jak twierdzi, "nie zrobiły żadnego wrażenia na tych mężczyznach". Wtedy funkcjonariusz miał oddać kilka szybkich strzałów, jeden z nich drasnął Norberta U. w stopę, drugi ranił w nogę Artura B.

Kiedy padły strzały?

Policjant w wyniku odniesionych obrażeń trafił do szpitala. Niedługo po zdarzeniu wszyscy oskarżeni zostali zatrzymani, byli pod wpływem alkoholu. Dziś twierdzą, że nie zachowywali się agresywnie, a mężczyzna, który ich zaatakował nie poinformował, że jest funkcjonariuszem policji. Jedna ze świadków (przesłuchiwana pod nieobecność oskarżonych i publiczności) opisywała zdarzenia z 8 grudnia, twierdząc, że policjant strzelał do Artura B., gdy oskarżony leżał na ziemi.

Zeznania te sprawiły, że obrona zgłosiła wątpliwości co do wiarygodności opisu zdarzeń przez pokrzywdzonego policjanta, który - w ocenie obrony - broni mógł użyć bezzasadnie i wbrew procedurom. Jeden z mecenasów zaznaczył, że bierze pod uwagę konieczność przesłuchania biegłego z zakresu balistyki oraz z medycyny sądowej.

Sędzia Jabłoński, który planował proces rozpocząć i zakończyć na jednej rozprawie, musiał wyznaczyć kolejny termin. W czwartek nie stawiło się trzech świadków, w tym, zdaniem obrony - jeden kluczowy.

Oskarżeni pod koniec rozprawy złożyli wnioski o zwolnienie ich z aresztu. Jeden z mecenasów wniosek popierał rodzącymi się wątpliwościami, czy oskarżony Artur B. w ogóle popełnił czyn, o którym mowa w akcie oskarżenia. Sędzia Jabłoński do wniosków się nie przychylił, ale przedłużył mężczyznom areszt jedynie o miesiąc. W tym czasie ma się odbyć kolejna sprawa i, być może, wtedy zapadnie wyrok.

Trzem oskarżonym grozi do 10 lat więzienia. Norbertowi U. do 15, bo był wcześniej karany za rozbój i odpowiada w warunkach recydywy.

PAP/kk/ran

Pozostałe wiadomości

W ciągu jednej doby w województwie mazowieckim utonęły cztery osoby. Wśród ofiar jest mężczyzna, który nie wypłynął po skoku z mola na Jeziorze Zegrzyńskim.

W ciągu jednej doby na Mazowszu utonęły cztery osoby

W ciągu jednej doby na Mazowszu utonęły cztery osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poniedziałek rano nie działały cztery stacje na centralnym odcinku pierwszej linii metra. Powodem był pozostawiony bagaż. Uruchomiono komunikację zastępczą.

Utrudnienia w metrze przez pozostawiony bagaż

Utrudnienia w metrze przez pozostawiony bagaż

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Woda z wodociągu w miejscowości Brok nie nadaje się do spożycia ani do celów sanitarnych - poinformował miejscowy sanepid. Urząd gminy zapewnia wodę butelkowaną oraz z beczkowozu.

Bakterie kałowe w wodzie, komunikat sanepidu

Bakterie kałowe w wodzie, komunikat sanepidu

Źródło:
PAP

W poniedziałek, 22 lipca po raz kolejny ulicami Warszawy przejdzie Marsz Pamięci. To hołd dla ofiar akcji deportacyjnej przeprowadzonej w getcie warszawskim.

Marsz Pamięci przejdzie ulicami Warszawy

Marsz Pamięci przejdzie ulicami Warszawy

Źródło:
PAP

"Sprawcy uderzali i kopali 32-latka, powodując obrażenia twarzy" - opisuje wydarzenia z soboty Komenda Stołeczna Policji. Powodem bandyckiego ataku było zwrócenie uwagi na zbyt głośne zachowanie w tramwaju.

Bili i kopali po głowie, bo zwrócił im uwagę, że są zbyt głośno

Bili i kopali po głowie, bo zwrócił im uwagę, że są zbyt głośno

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Panoramę Warszawy z 46. piętra można podziwiać z budynku Varso Tower, wchodzącego w skład kompleksu biurowo-usługowego Varso Place. Na tvnwarszawa.pl pokazujemy najświeższe zdjęcia.

Tak wygląda Warszawa z 46. piętra

Tak wygląda Warszawa z 46. piętra

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Skala tej inwestycji - jak na owe czasy - była potężna. Powstały o niej piosenki, zagrała też w wielu filmach. Właśnie mija pół wieku odkąd warszawiacy po raz pierwszy przejechali Trasą Łazienkowską.

"Jasna, długa, prosta, szeroka jak morze". Trasa Łazienkowska kończy 50 lat

"Jasna, długa, prosta, szeroka jak morze". Trasa Łazienkowska kończy 50 lat

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W niedzielę strażacy prowadzili poszukiwania 32-latka na Wiśle w okolicy Nowego Dworu Mazowieckiego. Niestety odnalezionego mężczyzny nie udało się uratować. Równie tragicznie zakończyła się akcja ratunkowa na jeziorze Zegrzyńskim w Nieporęcie, podczas której z wody wyciągnięto 33-letniego mężczyznę.

Jednego porwał nurt Wisły, drugi zniknął w jeziorze koło mola. Młodzi mężczyźni utonęli

Jednego porwał nurt Wisły, drugi zniknął w jeziorze koło mola. Młodzi mężczyźni utonęli

Aktualizacja:
Źródło:
tvnnwarszawa.pl, PAP

Na Czerniakowskiej zderzyły się dwa samochody. Jeden przeleciał przez barierę energochłonną i zakończył jazdę na poręczy kładki dla pieszych. Jedna osoba trafiła do szpitala.

Po zderzeniu wypadł z drogi i wjechał w kładkę dla pieszych

Po zderzeniu wypadł z drogi i wjechał w kładkę dla pieszych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W niedzielę w alei Krakowskiej doszczętnie spłonął samochód osobowy. Na szczęście podróżującym osobom udało się opuścić pojazd, przed rozwinięciem się pożaru.

"Zobaczył dym wydobywający się z komory silnika". Auto doszczętnie spłonęło

"Zobaczył dym wydobywający się z komory silnika". Auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na autostradzie A2 pod Grodziskiem Mazowieckim zapaliła się ciężarówka, przewożąca warzywa. Pojazd stanął w płomieniach, a nad okolicą unosił się gęsty dym. Do akcji gaśniczej ruszyli strażacy.

Ciężarówka w ogniu. Buchające płomienie i gęsty dym na autostradzie

Ciężarówka w ogniu. Buchające płomienie i gęsty dym na autostradzie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkaniec Garwolina przejął się losem małego dzika. Przygarnął do mieszkania w bloku zwierzę, która błąkało się po lesie. Sąsiedzi wezwali policję. Mężczyźnie grozi odpowiedzialność karna.

Przygarnął do mieszkania małego dzika. Sąsiedzi wezwali policję

Przygarnął do mieszkania małego dzika. Sąsiedzi wezwali policję

Źródło:
PAP

Stołeczni policjanci skontrolowali przewoźników na aplikację. Wykryli 11 naruszeń ustawy o transporcie drogowym lub przepisów porządkowych. Posypały się mandaty, zatrzymano siedem dowodów rejestracyjnych.

Policja kontrolowała taksówki na aplikację, posypały się mandaty

Policja kontrolowała taksówki na aplikację, posypały się mandaty

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Jest pierwsza wizualizacja toru łyżwiarskiego Stegny. Wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska pokazała ją w mediach społecznościowych, informując jednocześnie o ogłoszonym przetargu na wybór wykonawcy modernizowanego obiektu.

Tak ma wyglądać tor łyżwiarski Stegny. Jest przetarg

Tak ma wyglądać tor łyżwiarski Stegny. Jest przetarg

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura Rejonowa w Otwocku bada okoliczności śmierci 11-miesięcznej dziewczynki, która zmarła w tamtejszym szpitalu. Z ustaleń reportera tvnwarszawa.pl wynikało, że w szpitalu zabrakło specjalistycznego sprzętu, dlatego do placówki wezwano zespół ratownictwa medycznego. Wykonana została już sekcja, ale śledczy wciąż czekają na jej wyniki.

W szpitalu nie było sprzętu, zmarła 11-miesięczna dziewczynka. Prokuratura zabezpieczyła monitoring

W szpitalu nie było sprzętu, zmarła 11-miesięczna dziewczynka. Prokuratura zabezpieczyła monitoring

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dokładnie w trzecią rocznicę tragicznego wypadku w samym centrum Warszawy zapadł wyrok na kierowcę porsche. Mężczyzna pojednał się z rodziną ofiary, a ta zgodziła na karę w zawieszeniu. Sędzia był jednak innego zdania i uznał, że Patryk D., który pędził Marszałkowską prawie 140 kilometrów na godzinę, musi trafić za kratki.

Pędził białym porsche, uderzył w pieszego o kulach. Wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku

Pędził białym porsche, uderzył w pieszego o kulach. Wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku

Źródło:
tvnwarszawa.pl