Prawie tysiąc przejść do kontroli. Drogowcy przeprowadzą audyt

ZDM skontroluje przejścia
ZDM skontroluje przejścia
Źródło: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl
Pomiar oświetlenia, ocena widoczności i istniejącej organizacji ruchu – to tylko niektóre z elementów, jakie kontrolować będą eksperci w ramach audytu przejść dla pieszych. W pierwszej kolejności pod lupę mają pójść "zebry" na Pradze Południe, Ochocie i Śródmieściu.

Na początek drogowcy wyznaczyli 930 miejsc, które mają zostać skontrolowane pod względem bezpieczeństwa pieszych. Będą to głównie przejścia, przy których nie ma sygnalizacji świetlnej. Na tym się jednak nie skończy, bo docelowo audyt ma objąć całą Warszawę.

Jakie elementy będą sprawdzane przez ekspertów? Jak informuje Zarząd Dróg Miejskich, specjaliści wykonają m.in. pomiary oświetlenia, ocenią widoczność oraz istniejącą organizację ruchu. Po wykonaniu tych prac wydane zostaną odpowiednie rekomendacje, które mają później pomóc przy modernizacji "zebr" w konkretnych miejscach.

- Będziemy nie tylko doświetlać przejścia, rekomendacje mogą dotyczyć również m.in. budowy azyli, wyznaczania nowych przejść, tam, gdzie są one wskazane ze względu na duże natężenie pieszych – informują drogowcy.

Przygotowania do przetargu

Jak jednak zaznaczają, na takie efekty trzeba będzie jeszcze poczekać, bo obecnie ZDM przygotowuje się do rozpisania przetargu na audyt.

Jednak nawet bez eksperckiej analizy drogowcy starają się na bieżąco poprawiać bezpieczeństwo na przejściach dla pieszych. W 2015 roku doświetlono kilkanaście "zebr" na ul. św. Wincentego, Chełmżyńskiej, Cyrulików, al. Sztandarów, Izbickiej, Orłów Piastowskich, Regulskiej, Warszawskiej, Kompanii Kordian, Handlowej, Barkocińskiej, Młodzieńczej, al. Waszyngtona.

ZDM podkreśla, że to nie koniec. - W planach są kolejne przejścia, m. in. w Rembertowie, we Włochach i na Ursynowie. Inwestycje zostaną wykonane w ramach budżetu partycypacyjnego 2016 – informuje.

W grudniu pisaliśmy o niebezpiecznym przejściu przy Waszyngtona. Spędziliśmy tam z kamerą cztery godziny. Jeździliśmy samochodem, przechodziliśmy przez jezdnię. Wszystko po to, żeby pokazać jak niebezpiecznie robi się tam po zmroku:

Niebezpieczne przejście przy Waszyngtona

jk/sk

Czytaj także: