- Zostaliśmy odcięci od komunikacji miejskiej - alarmują mieszkańcy słynnych "pięciochatek" przy ul. Prądzyńskiego na Woli. W związku z remontem peronu, PKP zastawiło popularne dojście do osiedla.
Mieszkańcy nie kryją oburzenia. Przekonują, że o planach zamknięcia dróżki nie wiedzieli i domagają się wyjaśnienia sprawy. "Czy mieszkańcy maja chodzić nieoświetloną, niebezpieczną droga? Przedzierać się przez błota? A co z naszym bezpieczeństwem?" – piszą w mediach społecznościowych, gdzie na własną rękę starają się nagłośnić problem.
"Trzeba chodzić na około"
- To jedyne przejście na Dworzec Zachodni, gdzie jeżdżą autobusy i do zejścia do al. Prymasa Tysiąclecia. Teraz trzeba iść na około, kilka razy dłużej – mówi nam pani Kinga, mieszkanka jednego z domów przy Prądzyńskiego.
Jak dodaje, problem mają głównie rodzice z małymi dziećmi i osoby starsze. - Moja babcia, która ma ponad 70 lat zawsze tędy schodziła szybko do autobusów, którymi jeździła chociażby do przychodni. Teraz nie przejdzie – dodaje.
Alternatywy, według naszej rozmówczyni, są, ale średnio zachęcające. – Można przejść obok EXPO, ulicami Prądzyńskiego i Kolejową, ale tam znajdują się opuszczone tereny, gdzie często przesiadują bezdomni i pijani – opisuje pani Kinga.
Mieszkańcy przyznają też, że o zamknięciu przejścia nie byli informowali. "Administracja nic nie wie" – piszą na swoim profilowym Facebooku.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy kolejarzy. - Zamknięcie przejścia do osiedla związane jest z modernizacją linii kolejowej, realizowanej przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A – odpowiedziała nam Aleksandra Grzelak z wydziału prasowego PKP S.A. - Zwróciliśmy się już z wnioskiem o pilne wykonanie przejścia tymczasowego dla mieszkańców. Obecnie wykonawca przygotowuje teren pod realizację tych prac - dodała.
Przejście ma być wykonane do końca marca.
Pożar kamienicy
Wolskie "pięciochatki" to znane osiedle w dzielnicy. Sama nazwa jest zwyczajowa. Chodzi o zespół domów znajdujących się przy ul. Prądzyńskiego pod numerami 23, 23a, 23b, 23c i 23d. Zbudowano je w dwudziestoleciu międzywojennym na zamówienie Ministerstwa Kolei Żelaznych. Dziś znajdują się w gminnej ewidencji zabytków.
Pod koniec października w jednej z kamienicy doszło do groźnego pożaru. Spłonął dach i poddasze. Ewakuowano 10 osób, dwie zostały ranne. Mieszkańcy nie mogli wrócić do swoich lokali, bo zniszczenia były bardzo duże. Według nich, pożar nie był przypadkowy. O sprawie pisaliśmy na tvnwarszawa.pl.
Przez kilka tygodni uskarżali się na złe zabezpieczenie spalonego budynku. Dach okrywała jedynie folia, przez którą do wnętrza lała się woda. Blachę położono tutaj dopiero w połowie grudnia.
Wciąż obiecują remont
Niedługo po zdarzeniu zapowiedziano remont, którego mieszkańcy wciąż się nie doczekali. Na jakim etapie są przygotowania?
- PKP S.A. wystąpiła do urzędu dzielnicy Wola z wnioskiem o pozwolenie na budowę. Po jego otrzymaniu, spółka zrealizuje prace remontowe i wystąpi do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o wydanie zgody na ponowne użytkowanie obiektu – informuje Aleksandra Grzelak.
Jak dodaje, prace mają objąć m.in. remont dachu i stropu, przemurowanie kominów i wzmocnienie ścian zewnętrznych. Wykonano już dokumentację projektowo-kosztorysową dla remontu kamienicy.
- Warto zaznaczyć, że jeszcze w grudniu ubiegłego roku PKP S.A. zleciła wykonanie prac zabezpieczających kamienicę przy ul. Prądzyńskiego przed ściekaniem wody deszczowej na budynek. W styczniu bieżącego roku wykonana została natomiast instalacja elektryczna, która zasila urządzenia służące do osuszania kamienicy – podsumowuje Grzelak.
Pożar w "Pięciochatkach"
Pożar w "Pięciochatkach"
Pożar w "Pięciochatkach"
kw/b