Wywołało to burzę w mediach społecznościowych.
Prezydent stolicy przekonywała jednak również, że na stawianie pomników na Krakowskim Przedmieściu nie ma zgody konserwatora zabytków.
Konserwator mówi "nie"
Dlaczego? To tłumaczył przed kamerą TVN 24 Piotr Brabander, stołeczny konserwator zabytków. Jego zdaniem wprowadzenie jakiejkolwiek ingerencji, nawet świetlnej, w tak ukształtowaną historycznie przestrzeń jak Krakowskie Przedmieście, byłoby niewskazane. – Ta ulica jest tworem historycznie i urbanistycznie skończonym. W tej chwili lokalizacja nowego pomnika na Krakowskim Przedmieściu byłaby możliwa tylko wtedy, gdybyśmy usunęli inny pomnik – twierdzi stołeczny konserwator zabytków.
I dodaje stanowczo, że nigdy nie wyrazi na to zgody.
"Żyjący pomnik"
Sam pomysł pomnika światła podoba się z kolei aktywistom miejskim. – Taka instalacja wchodzi w interakcję z przestrzenią publiczną. Najgorsze są pomniki na cokołach, na które można tylko popatrzeć z dołu. Dobrze byłoby żeby ten pomnik żył – twierdzi Jan Śpiewak z organizacji Miasto Jest Nasze, a zarazem radny Śródmieścia.
Nie jest jednak do końca przekonany, czy pomnik światła powinien stanąć właśnie przed Pałacem Prezydenckim. – Na ten temat powinna odbyć się dyskusja w bardzo szerokich kręgach, z rodzinami ofiar, urbanistami i warszawiakami – przekonuje Śpiewak.
Jan Śpiewak o pomniku światła
TAK WYGLĄDA WSTĘPNY PROJEKT POMNIKA ŚWIATŁA:
Materiał reportera programu "Fakty po południu":
Kontrowersje w sprawie pomnika smoleńskiego
jb/ran