Jak co miesiąc prezes PiS wziął udział w mszy świętej poświęconej ofiarom katastrofy samolotu pod Smoleńskiem. Potem razem z sympatykami przeszedł przed Pałac Prezydencki. Równo półtora roku po śmierci brata Lecha Kaczyńskiego i dzień po wyborach parlamentarnych powiedział, że "Polska musi dowiedzieć się o tym wszystkim, co zdarzyło się w Smoleńsku" - podaje tvn24.pl.
W Warszawie, jak w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej, odbyła się demonstracja. Wzięło w niej udział - według organizatorów - około tysiąca osób.
Po mszy w katedrze zgromadzeni przeszli pod pałac, gdzie lider PiS wygłosił przemówienie. Na początku podziękował wszystkim, którzy w niedzielę oddali na niego głos.
- Wiemy dziś, że nasza droga będzie długa i trudna, ale zwyciężają w końcu ci, którzy potrafią nie ulec. Którzy nie załamują się wobec trudności - powiedział Kaczyński. - Wierzą w swoją prawdę, a nasza prawda jest niepodważalna - dodał.
"To nasz obowiązek"
Podczas kampanii wyborczej prezes PiS unikał tematu katastrofy smoleńskiej. - Polska musi dowiedzieć się o tym wszystkim, co zdarzyło się w Smoleńsku (...), to jest nasz obowiązek - mówił Kaczyński.
Zebrani przed pałacem nieśli transparenty z napisami, m.in.: "Dał nam przykład Viktor Orban jak zwyciężać mamy" i "TVP, TVN, Polsat = obłuda PRL-u".
Wyniki wyborów
W poniedziałek wieczorem Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła wyniki wyborów ze 100 procent obwodów. Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 29,89 procenta głosów i zajęło drugie miejsce, za Platformą Obywatelską (39,18 procent).
Zdjęcia i film z demonstracji zamieścił na swoim profilu reporter 24 Piotr Tomczyk:
kcz/iga