Policjant po służbie chciał rozdzielić bijących się mężczyzn. Sam został pobity, grożono mu nożem, poszczuto na niego psa. Padły też strzały. Działo się to w grudniu na Ochocie. Teraz do sądu trafił akt oskarżenia.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Ochota w Warszawie skierowała do sądu rejonowego akt oskarżenia przeciwko 28-letniemu Arturowi B., 39-letniemu Sebastianowi B., 40-letniemu Markowi F. oraz 40-letniemu Norbertowi U.
- Mężczyźni oskarżeni zostali o to, że w dniu 8 grudnia ubiegłego roku, u zbiegu ulic Białobrzeskiej z Kopińską dokonali czynnej napaści na funkcjonariusza policji podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych - wyjaśnia prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
"Agresję skierowali na policjanta"
Wersja prokuratury jest taka: był późny grudniowy wieczór. Kilku znajomych spotkało się, by wspólnie pić alkohol. W pewnym momencie doszło między nimi do nieporozumienia, co skończyło się przepychanką i awanturą. Około godziny 22 zauważył ich, przejeżdżający w pobliżu, policjant z komisariatu na Targówku. Wysiadł z samochodu, podszedł do grupy, przedstawił się, okazał legitymację, próbował przywołać awanturników do porządku.
- Pomimo tego, osoby te nadal zachowywały się agresywnie. Mężczyźni swoją agresję skierowali na policjanta. Został przewrócony na ziemię, był kopany po plecach i klatce piersiowej - opisuje Łapczyński.
40-letni Norbert U. miał ubliżać funkcjonariuszowi i grozić, mówiąc: "Zginiesz psie!". Policjant próbował odeprzeć atak i wycofać się, używając gazu. Został jednak przewrócony i kopnięty w klatkę piersiową. W końcu udało mu się odbiec, ale wtedy Norbert U. poszczuł na niego psa. Padła komenda: "Bierz go!". Policjant jednak odgonił zwierzę.
Atakujący został trafiony w nogę
- Następnie pokrzywdzony wyjął broń, przeładował i ostrzegł mężczyzn, że będzie strzelał. Gdy oddał strzał ostrzegawczy w górę, Artur B., stojący blisko policjanta, zamachnął się w jego stronę nożem. Wtedy funkcjonariusz oddał strzał w kierunku podłoża. Atakujący mężczyzna został trafiony w nogę i upadł na ziemię - mówi Łapczyński.
Norbert U. z psem i pozostali uczestnicy bijatyki uciekli. Wkrótce jednak zostali zatrzymani. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu. Artur B. z raną postrzałową trafił do szpitala. Później sąd zdecydował o umieszczeniu całej czwórki w areszcie, gdzie przebywają do dzisiaj.
- Policjant w wyniku zadawanych uderzeń doznał obrażeń ciała skutkujących naruszeniem czynności narządu ciała na okres poniżej siedmiu dni - informuje prokuratura. Miał stłuczone żebra, uraz klatki piersiowej, uda, stopy i palca.
Sebastian B. i Artur B. nie byli wcześniej karani. Marek F. miał na koncie kradzież rozbójniczą, a Norbert U. był karany m.in. za rozbój w recydywie. Więzienie opuścił w marcu 2015 roku. Za napaść na policjanta także odpowiada w warunkach recydywy, więc grozi mu nie do 10, lecz nawet do 15 lat więzienia. 40-latek jako jedyny częściowo przyznał się do winy. Tłumaczył, że policjanta nie atakował, tylko "stawiał opór".
PAP/kk/gp
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl