Pod koniec kwietnia czterej mężczyźni ukradli w nocy hondę accord z parkingu na Białołęce, po czym ukryli ją wśród innych pojazdów na parkingu w Markach. Stamtąd auto, podobnie jak inne kradzione przez nich samochody, zostało odprowadzone do "dziupli". Takie punkty złodzieje mieli w Jaktorowie i Starym Dworze w powiecie rawskim. Tam zostali zatrzymani.
Funkcjonariusze komendy stołecznej czekali tylko na właściwy moment. Gdy grupa zaczęła się rozjeżdżać, wkroczyli do akcji. Zatrzymali 34-letniego Daniela D., 29-letniego Krzysztofa F., 29-letniego Daniela M., 21-letniego Dominika P. i 26-letniego Adama W.
Znaleźli tablicę, dokumenty, części
Zabezpieczyli też skradzioną hondę, tablicę rejestracyjną od skradzionego fiata pandy, dowód rejestracyjny peugeota 307, dokumenty od toyot Hilux, Avensis i Yaris, skradzionych w Austrii oraz moduły, poduszki powietrzne, pasy bezpieczeństwa, radioodbiorniki samochodowe i inne części.
Daniel D. i Krzysztof F. usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem samochodu, a pozostała trójka zarzuty paserstwa. Pierwszym grozi do 10 lat pozbawienia wolności, pozostałym do 5 lat więzienia. Sąd zdecydował już o zastosowaniu wobec nich trzymiesięcznego tymczasowego aresztowania.
js/ec
Źródło zdjęcia głównego: | jbrudzinski/Twitter