Komendant główny policji Jarosław Szymczyk tłumaczy się posłom z polecenia wydanego funkcjonariuszom z Mokotowa, dotyczącego pozyskiwania zgody na badanie wariografem od osób zgłaszających kradzież pojazdu.
W środę w Sejmie Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych dyskutuje nad sytuacją w stołecznym garnizonie policji.
Poseł Platformy Obywatelskiej Marek Wójcik przypomniał o sprawie, o której w grudniu pisaliśmy na tvnwarszawa.pl. Chodziło o polecenie wydane policjantom na Mokotowie, aby zdobywać zgody na badanie wariografem osoby, które zgłaszały kradzieże samochodów. - Tam chodziło również o to, aby o odmowie poddania się takiemu badaniu informować firmy ubezpieczeniowe - mówił poseł.
Odnosząc się do tych słów szef KGP zapewnił, że "to polecenie zostało odwołane".
"Bardzo krótko obowiązywało"
- Faktycznie takie polecenie się pojawiło w komendzie stołecznej. Ono bardzo krótko obowiązywało. Zostało przez pana komendanta stołecznego natychmiast wycofane, a w sprawie wszczęto czynności wyjaśniające, które trwają. Nie było podstaw do wydania takiego polecenie i zastosowania tego typu procedur - powiedział nadinspektor Szymczyk.
- W żadnym z przypadków tego typu procedura nie została wdrożona, nie została zrealizowana. Zapewniam, że to polecenie jest odwołane. Wyjaśniamy kto i dlaczego je wydał. Jeśli te osoby zostaną zidentyfikowane oczywiście tu są kwestie odpowiedzialności dyscyplinarnej - podkreślił szef KGP.
Jak pisał dziennikarz tvn24.pl, według oficjalnych wyjaśnień rzecznika stołecznej policji, pismo komendanta z Mokotowa było efektem nieporozumienia. - Niewłaściwie zostały zinterpretowane polecenia zawarte w piśmie komendy stołecznej, w którym wskazano, że przyjęcie oświadczenia o możliwości poddania się badaniom wariograficznym powinno nastąpić dopiero w momencie, gdy w toku prowadzonego postępowania zaistniały poważne wątpliwości co do wiarygodności zaistniałego przestępstwa - wyjaśniał rzecznik.
Ostatecznie - jak przyznał - odwołano "niewłaściwe polecenia służbowe".
Sfingowane kradzieże
Przypomnijmy, w 2017 roku w Warszawie zginęło 1707 samochodów. Tylko w pięciu przypadkach policjanci odkryli, że kradzież została sfingowana aby wyłudzić odszkodowanie. W 2016 roku zaś samych kradzieży aut było więcej - aż 1813. Wśród nich 11 "zgłoszeniówek".
PAP/kw/b
Źródło zdjęcia głównego: TVN24