KSP wyliczyła, że w ciągu świątecznych dni na drogach garnizonu doszło do 39 wypadków, w których zginęły trzy osoby, a 45 zostało rannych. Doszło również do 598 kolizji. "Policjanci zatrzymali również 44 kierujących, którzy zdecydowali się wsiąść za kierownicę pod wpływem alkoholu, ryzykując nie tylko swoje życie, ale przede wszystkim życie swoich bliskich i innych użytkowników dróg" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Pijani kierowcy
W tvnwarszawa.pl opisaliśmy dwa takie przypadki. Pościg ulicami Starych Babic i Bielan zakończył się na warszawskich Bielanach zatrzymaniem 32-latka, który - jak się okazało - wsiadł za kierownicę z 1,5 promila alkoholu w organizmie. Według policji, mężczyzna nigdy nie miał prawa jazdy.
Dwa promile miał natomiast 19-latek, który autem marki Alfa Romeo uderzył w ogrodzenie w miejscowości Marki. Jak opisywała Ewa Szymańska-Sitkiewicz z KSP, "początkowo oddalił się z miejsca zdarzenia, jednak chwile później wrócił i przyznał, że kierował".
Do najtragiczniejszego wypadku doszło w piątek wieczorem na Grochowskiej. Zginęła 19-latka, a dwie inne zostały ranne. Pisaliśmy również o zderzeniu wozu strażackiego z autem osobowym na Bemowie. Tam do szpitala odwieziono dziecko. Bez rannych obyło się natomiast na Służewcu, gdzie kierowca wbił się w wiatę przystankową.
36 zabitych w całej Polsce
Komenda Główna Policji podała natomiast statystyki dla całego kraju. Wynika z nich, że od piątku do środy na drogach doszło do 443 wypadków, w których rannych zostało 541 osób, a zginęło 36. - Ofiar śmiertelnych jest o 19 mniej niż w ubiegłym roku w analogicznym okresie. Widać zdecydowaną poprawę - podkreślił Antoni Rzeczkowski z KGP.
Od piątku do środy trwała policyjna akcja ruchu drogowego "Świąteczny weekend - bezpieczne Boże Narodzenie", polegająca na wzmożonych kontrolach na drogach. Brało w niej udział około pięciu tysięcy funkcjonariuszy z drogówki.
Policja przyznaje, że "okres świąt to dla policjantów ruchu drogowego czas intensywnej pracy", ale zastrzega, że koniec świąt nie oznacza końca kontroli. I zachęca pieszych do używania odblasków.
"Warto przypomnieć, że po zmroku pieszy ubrany w ciemny strój jest widziany przez kierującego pojazdem z odległości około 40 metrów. Natomiast osoba piesza, mająca na sobie elementy odblaskowe, staje się widoczna nawet z odległości 150 metrów. Te dodatkowe metry pozwalają kierowcy wyhamować i bezpiecznie ominąć pieszego" – przekonują policjanci.
b/PAP