Pobiegli dla zgwałconej w Lesie Kabackim

Bieg w Lesie Kabackim
Źródło: TVN24
Kilkaset osób wzięło udział w biegu solidarności z ofiarą gwałtu. Kobieta miała zostać napadnięta w Lesie Kabackim po zmroku w ubiegły piątek.

W czwartek o godz. 20 przy wyjściu z metra Kabaty wystartował bieg solidarności z ofiarą gwałtu. - Trasa prowadzi przez Las Kabacki, można ją pokonać także marszem, rowerem. Zaproszeni są wszyscy - powiedziała przed biegiem Sylwia Zaczkiewicz z grupy Otwarte Serca Zaciśnięte Pięści. Dodała, że inicjatywa jest także wyrazem sprzeciwu wobec opinii, że kobieta ponosi odpowiedzialność za to, że została zgwałcona.

"Mamy prawo wyjść po zmroku"

- Mamy prawo uprawiać sport, kiedy i gdzie chcemy Mamy prawo wyjść po zmroku, nawet do lasu Ale nikt nie ma prawa nas zaatakować. To nie my jesteśmy winne gwałtom - mamy dość słuchania, że ofiara sama tego chciała, przecież mogła się obronić, prowokowała - zaznaczają organizatorzy biegu: grupa Otwarte Serca Zaciśnięte Pięści oraz Fundacja MaMa.

Gwałt w lesie

W piątek około godziny 19. w pobliżu ulicy Moczydłowskiej na terenie Lasu Kabackiego młoda biegaczka miała zostać sterroryzowana przedmiotem przypominającym broń i zgwałcona. Napastnik nie został schwytany. O gwałcie redakcję Kontaktu 24 poinformowała internautka.

Policjanci opublikowali portret pamięciowy mężczyzny podejrzewanego o dokonanie gwałtu i proszą o pomoc wszystkich, którzy mogli widzieć poszukiwanego.

O pomoc w poszukiwaniu mężczyzny zaapelował także urząd dzielnicy Ursynów

Czytaj także: