Po zamachu w Berlinie. Kwiaty i znicze przed niemiecką ambasadą

Kwiaty przed ambasadą
Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
Warszawiacy solidaryzują się z bliskimi ofiar zamachu w stolicy Niemiec. Przed budynkiem ambasady przy ul. Jazdów składają kwiaty i zapalają znicze.

Do tragedii doszło w poniedziałkowy wieczór. W tłum ludzi na świątecznym kiermaszu wjechała olbrzymia 40-tonowa ciężarówka. Według niemieckiej policji, zginęło 12 osób, a 48 zostało rannych.

Służby potwierdziły też informację, że jedną z ofiar był Polak. Jego ciało znaleziono w szoferce pojazdu, ale według ustaleń berlińskich śledczych, nie kierował on pojazdem w chwili zamachu.

Znicze, kwiaty, polska flaga

Po tragicznym zdarzeniu mieszkańcy Warszawy oddają hołd zmarłym. – Przed ambasadą Niemiec pali się kilkanaście zniczy. Są też kwiaty, a na ogrodzeniu wisi polska flaga – powiedział reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz, który był na miejscu około godziny 17.00.

To nie jedyny znak solidarności ze strony Warszawy.

"W związku z zamachami terrorystycznymi, które miały miejsce w Berlinie, zarząd PGE Narodowego na znak solidarności z poszkodowanymi podjął decyzję o wyświetleniu na elewacji areny napisu "Berlin" – poinformowała we wtorek wieczorem rzeczniczka PGE Monika Borzdyńska.

"Berlin" na elewacji PGE Narodowego
"Berlin" na elewacji PGE Narodowego
Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl

Jeszcze w poniedziałek głos zabrała też Hanna Gronkiewicz-Waltz.

"Tragedia w Berlinie. Wyrazy współczucia dla naszych sąsiadów Michael Muller. Jesteśmy z Wami" – napisała na Twitterze –prezydent Warszawy.

Tragedia w Berlinie. Wyrazy współczucia dla naszych sąsiadów #MichaelMuller, jesteśmy z Wami. #Berlin— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) 19 grudnia 2016

Ciężarówka z Polski

Ciężarówka, która wjechała w tłum spacerowiczów należała do polskiej firmy transportowej spod Gryfina w woj. zachodniopomorskim. Pojazd poruszał się na polskim tablicach rejestracyjnych.

Kierujący firmą Ariel Żurawski potwierdził w rozmowie z TVN24 BiS, że jeszcze w poniedziałek w południe, osiem godzin przed tragedią, rozmawiał z kierowcą. Powiedział, że był to jego kuzyn. Kontakt następnie się urwał. Polski kierowca wracał z Włoch i zatrzymał się tego dnia w Berlinie. Miał czekać w stolicy Niemiec do wtorku na rozładunek towaru. Berlińska policja podała na Twitterze w poniedziałek późnym wieczorem, że ciężarówka została przed atakiem skradziona.

CZYTAJ WIĘCEJ O ZAMACHU NA TVN24.PL

kw/pm

Czytaj także: