Sprawa Tymochowicza zbyt zawiła i ważna, żeby zajmował się nią sąd rejonowy? Jest wniosek o zmianę sądu

Źródło:
PAP
"Jestem absolutnie niewinny"
"Jestem absolutnie niewinny"TVN24
wideo 2/5
Jest wyrok w sprawie Piotra Tymochowicza

Sprawą Piotra Tymochowicza, byłego doradcy polityków, który jest oskarżony o posiadanie w celu rozpowszechniania pornografii z udziałem dzieci, dotychczas zajmował się sąd rejonowy. Ze względu na "szczególną wagę i zawiłość" sędzia zwrócił się o przeniesienie jej do sądu okręgowego. Tymochowicz nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.

Posiedzenie przygotowawcze w sprawie Piotra Tymochowicza, na którym powinno zostać zaplanowane postępowanie dowodowe, odbyło się 1 września w III wydziale karnym Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi Północ. Sprawę znanego specjalisty ds. wizerunku miał rozpoznawać sędzia Józef Biegański.

Zamiast planować kolejność przesłuchania świadków, sąd zdecydował jednak przychylić się do wniosku złożonego przez obrońców oskarżonego. Wnosili oni, by sprawę Tymochowicza przekazać do rozpoznania sądowi okręgowemu. "Sąd rejonowy zwrócił się do Sądu Apelacyjnego w Warszawie z wnioskiem o przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi Okręgowemu Warszawa-Praga w Warszawie, jako sądowi pierwszej instancji. Przemawia za tym, zdaniem sądu, zawiłość sprawy i jej szczególna waga, czyli przesłanki opisane w artykule 25 p. 2 kodeksu postępowania karnego" - przekazała Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie.

Na zawiłość sprawy, zdaniem sądu, składają się przede wszystkim: potrzeba zapoznania się i rozważenia opinii biegłych z rożnych dziedzin: psychologa, seksuologa, informatyków.

Decyzję w tej sprawie podejmie Sąd Apelacyjny w Warszawie.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Decyzja sądu odwoławczego

O tym, że proces Piotra Tymochowicza musi rozpocząć się od nowa, zdecydował sąd odwoławczy w lipcu 2020 roku. Od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ, który 9 listopada 2018 roku wydała sędzia Magdalena Garstka-Gliwa, odwołali się obrońcy oskarżonego, domagając się uniewinnienia bądź powtórnego procesu. Prokurator Adam Borkowski z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga oczekiwał, że sąd odwoławczy podwyższy Tymochowiczowi karę pozbawienia wolności z trzech lat na cztery lata i sześć miesięcy.

"Gazeta Wyborcza" cytowała wtedy adwokata Bogumiła Zygmonta, jednego z trojga obrońców Tymochowicza, który podczas rozprawy apelacyjnej powiedział, że "oczekuje sprawiedliwego procesu i tego, by sąd w wyroku nie przepisywał aktu oskarżenia, jak w pierwszej instancji, tylko rzetelnie zajął się sprawą". Mecenas Zygmont przypomniał, że sędzia Garstka-Gliwa odrzuciła 17 wniosków dowodowych obrony - wszystkie składane przez obrońców.

"Naruszenie przepisów prawa procesowego oraz oparcie ustaleń o materiał dowodowy, który nie został w sposób prawidłowy ujawniony na rozprawie, skutkowało naruszeniem prawa do obrony oskarżonego i nierzetelnością prowadzonego procesu sądowego. A to w pełni uzasadnia potrzebę powtórzenia i przeprowadzenia na nowo wszystkich czynności procesowych. Ta konieczność jest konsekwencją wadliwości procesu w pierwszej instancji. Sąd powinien respektować wszystkie zasady gwarantujące rzetelny proces w tej sprawie" - argumentowała sędzia Anna Zawadka z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, cytowana przez gazetę.

Sprawą Piotra Tymochowicza zajmie się sąd okręgowyTVN

Nie wyjaśniono wszystkich okoliczności

Sąd zwrócił uwagę, że w pierwszej instancji nie wyjaśniono wszystkich okoliczności tak, by można było uznać winę Tymochowicza. "Posiadanie i rozpowszechnianie pornografii dziecięcej jest przestępstwem umyślnym. I to, że oskarżony to robił umyślnie, trzeba udowodnić" - podkreślała sędzia Anna Zawadka.

Sędzia Garstka-Gliwa, która prawie dwa lata temu skazała Tymochowicza, mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku, że "wina oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości". Sąd wymierzył oskarżonemu wówczas karę łączną trzech lat więzienia za "posiadanie w celu rozpowszechniania" pornografii dziecięcej i za posiadanie treści pornograficznych, które miał przewozić za granicę, między innymi do Kambodży i Japonii. Oskarżony miał także zostać objęty prewencyjnym programem terapii sprawców przestępstw przeciwko wolności seksualnej. Biegli seksuolodzy stwierdzili, że ma on zaburzenia preferencji seksualnych.

3,5 tysiąca plików z pornografią dziecięcą

Piotr Tymochowicz został zatrzymany pod koniec października 2017 roku. Przyjechał wówczas z Kambodży, by w hotelu na warszawskim Okęciu prowadzić szkolenie dla pracowników firmy ubezpieczeniowej.

Zarzuty, w związku z którymi Tymochowicz stanął przed sądem, były konsekwencją śledztwa prowadzonego od 2015 roku. Niemiecka policja śledziła w internecie plik pornograficzny z udziałem około pięcioletniej dziewczynki. 25 czerwca Tymochowicz miał pobrać ten plik (wraz z 53 GB innych pornograficznych filmów oraz zdjęć) na swój komputer za pomocą programu aMule. Zgodnie z zasadą działania tego programu, pobierając plik, jednocześnie go udostępniał. Kilka minut po zakończeniu ściągania do domu oskarżonego w ramach akcji RINA wkroczyła policja. Pornopliki były już umieszczone w koszu.

W domu Piotra Tymochowicza zabezpieczono komputery i nośniki pamięci, z których biegli informatycy odzyskali ponad 3,5 tysiąca skasowanych wcześniej plików z pornografią z udziałem dzieci, w sumie około 200 GB. W jego telefonie z ponad tysiąca zakładek odnoszących do stron internetowych, trzy miały przekierowywać na strony z treściami pedofilskimi.

Sprawę Piotra Tymochowicza szczegółowo opisywaliśmy w Magazynie TVN24 >>>

Nie przyznał się do winy

Tymochowicz zgodził się na publikację danych osobowych i wizerunku. W toku śledztwa, ani później przed sądem, nie przyznawał się do winy. Sugerował, że treści, o których posiadanie jest oskarżony, mogły mu zostać podrzucone. Wymieniał także osoby, które mogły to zrobić, sugerował, że znalezione u niego materiały mogą mieć związek z jego polityczną działalnością. Podczas ostatniej rozprawy powiedział, że "żadnego z zarzucanych mu czynów nie popełnił".

Piotr Tymochowicz spędził w areszcie blisko dwa lata. Na ponowne rozpoznanie swojej sprawy czeka na wolności.

Zobacz nasze archiwalne materiały dotyczące sprawy Tymochowicza:

Tymochowicz

Adwokat Piotra T. złoży zażalenie
Adwokat Piotra T. złoży zażalenieTVN 24
wideo 2/2

Autorka/Autor:mp

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN

Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl