Piotr Najsztub potrącił starszą panią. Jest prawomocny wyrok sądu

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Ta opinia nie może stanowić dowodu"
"Ta opinia nie może stanowić dowodu"Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
wideo 2/4
Sąd o sprawie Piotra Najsztuba

Piotr Najsztub został w poniedziałek uniewinniony od zarzutu spowodowania wypadku w Konstancinie-Jeziornie. Obrażenia odniosła w nim kobieta potrącona przez chevroleta, którym kierował znany dziennikarz. Zdaniem sądu, nie ma w tej sprawie dowodów, które pozwoliłyby na uznanie winy oskarżonego.

Do zdarzenia doszło 5 października 2017 roku na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Piasta w Konstancinie-Jeziornie. Było już po zmroku, pogoda była fatalna - padał deszcz, wiał silny wiatr. Przejście dla pieszych było słabo oświetlone. Nowe, mocne latarnie zamontowano tam dopiero po wypadku. Potrącona przez dziennikarza 77-letnia piesza doznała poważnych obrażeń, przede wszystkim głowy.

Piotr Najsztub (zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku) jechał bez prawa jazdy. Jego auto nie miało też ważnych badań technicznych.

Dlaczego zatem sąd go uniewinnił? Tłumaczył to w poniedziałek sędzia Piotr Bojarczuk, który rozpoznawał apelację prokuratury i pełnomocnika pokrzywdzonych w tej sprawie.

Sąd: biegły nie znał faktów

Kluczowe dla sądu pierwszej instancji (z czym zgodził się w poniedziałek sąd odwoławczy) było to, że w sprawie zabrakło obiektywnych, niepodważalnych dowodów, które pozwoliłoby na ocenę zdarzenia.

- Nie została zabezpieczona droga hamowania. Nie zostało określone położenie ciała pokrzywdzonej względem samochodu. Nie zostało ustalone położenie samochodu - zwracał uwagę sędzia Bojarczuk. A to na podstawie takich danych swoją opinię wydają biegli od rekonstrukcji wypadków samochodowych. W tym przypadku biegli czynili jedynie założenia, co zdaniem sądu jest niedopuszczalne. - Jeśli biegły przyjmuje założenia, to znaczy, że nie zna faktów. A skoro nie zostały ustalone fakty, to założenia biegłego mają charakter jedynie ocenno-dydaktyczny - podkreślił sędzia.

Dlaczego nie zabezpieczono tych dowodów? Wpływ na to miała pogoda i prowadzona akcja ratunkowa. Ratownicy poprosili Najsztuba o przestawienie samochodu po wypadku.

Świadek zmieniał wersję zdarzeń

Sąd mógł więc się oprzeć jedynie na zeznaniach świadków. Przede wszystkim potrąconej kobiety, ale też kierowcy, który jechał w przeciwnym kierunku.

Zeznania pokrzywdzonej nie były jednak kategoryczne. Z kolei kierowca innego samochodu trzykrotnie, jak podkreślił sąd, zmieniał przedstawioną przez siebie wersję wydarzeń.

- Pani pokrzywdzona stwierdza: "Podeszłam do przejścia dla pieszych. Rozejrzałam się w lewą i prawą stronę. Patrzyłam w lewo. Widziałam nadjeżdżający samochód. Wydaje mi się, że samochód starał się zatrzymać". To jest kluczowe stwierdzenie. Pani pokrzywdzona nie miała żadnej pewności, że samochód się zatrzyma - argumentował sędzia Bojarczuk.

Kierowca samochodu, który był ważnym świadkiem w tej sprawie nadjeżdżał z przeciwnej strony niż Najsztub. Najpierw zeznał, że zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Później jednak zeznał, że jedynie zwolnił, bo planował się zatrzymać. Piesza została jednak potrącona, gdy do przejścia miał jeszcze kilka metrów.

Wyrok w sprawie Piotra Najsztubatvnwarszawa.pl

Kierowca bez prawa jazdy, auto bez badań technicznych

W związku z tym sąd uznał, że brak jest podstaw do tego, by skazać dziennikarza. Nie ma bowiem pewności, że piesza nie wtargnęła na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżający samochód. Sąd zwrócił uwagę, że pieszy, jak każdy uczestnik ruchu, również zobowiązany jest do zachowania szczególnej ostrożności. Najsztub zaś jechał ostrożnie, z prędkością w okolicach 20 kilometrów na godzinę.

Sam Najsztub mówił w poniedziałek w sądzie: - Ubolewam nad tym do dzisiaj, ale naprawdę nie miałem szansy zareagować. 

To, że jechał bez prawa jazdy i ważnych badań technicznych nie miało w tej sprawie znaczenia, bo nie miało wpływu na przebieg wypadku. Mogłoby mieć znaczenie jedynie wtedy, gdyby sąd uznał winę oskarżonego, a także wówczas, gdyby stan techniczny samochodu przyczynił się do tego, że doszło do wypadku.

Za brak ważnych badań technicznych Najsztub został ukarany w innym postępowaniu. Nie został jednak ukarany za brak prawa jazdy. Dziennikarz stracił ten dokument po tym, jak przekroczył dopuszczalny limit punktów karnych. Dokument został mu odebrany, ale przez błąd urzędników starostwa nie zostały mu odebrane uprawnienia do kierowania pojazdami. A kiedy już to nastąpiło, to decyzję starosty wysłano pod nieprawidłowy adres. Nie została mu więc ona doręczona skutecznie. To oznacza, że Najsztub nie popełnił przestępstwa, jakim jest kierowanie samochodem po odebraniu uprawnień.

Poniedziałkowy wyrok jest prawomocny.

Pokrzywdzona nie doczekała procesu w tej sprawie. Zmarła z powodu ciężkiej choroby, ale niemającej związku z wypadkiem na przejściu.

Na tvnwarszawa.pl regularnie informujemy o niebezpiecznych sytuacjach na przejściach dla pieszych:

Niebezpieczne sytuacje na przejściach dla pieszych

Jedno auto się zatrzymuje, drugie omal nie rozjeżdża pieszej
Jedno auto się zatrzymuje, drugie omal nie rozjeżdża pieszej Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
wideo 2/7

Źródło: tvnwarszawa.pl

Autorka/Autor:Piotr Machajski

Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl