Pikieta na Woli. "Przyłączmy Koloseum do Warszawy"

Pikieta w obronie zabytkowych zbiorników przy Prądzyńskiego

Aktywiści z Woli zorganizowali w sobotę pikietę. Chcieli przypomnieć o XIX-wiecznych rotundach przy ul. Prądzyńskiego. Pojawili się również przedstawiciele właściciela.

Na pikiecie zorganizowanej na Skwerze Alojzego Pawełka pojawiło się około 200 osób. Pretekstem jest stulecie przyłączenia Woli do Warszawy. Jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu, 1 kwietnia 1916 roku Warszawa powiększyła się o kilka dzielnic, uznawanych dziś za rdzennie warszawskie.

"Ocalić od zapomnienia"

Społecznicy postanowili zwrócić uwagę na niszczejące rotundy przy ul. Prądzyńskiego "Przyłączmy Koloseum do Warszawy", "Gazownia służyła przez stulecie Warszawie - dziś czeka na rewanż" - to hasła, które pojawiły się na transparentach.

- Nie możemy pozwolić, aby ten skarb został zapomniany. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby olbrzymi potencjał tego miejsca został maksymalnie wykorzystany - mówiła Aneta Skubida, radna Woli z ramienia stowarzyszenia "Wola Zmian".

Wydarzenie miało charakter pikniku. - Uczestnicy dostali plakietki z rotundami. Są tu również przedstawiciele właścicieli. Pojawił się Michał Krasucki, zastępca stołecznego konserwatora zabytków, a także Barbara Jezierska, wojewódzka konserwator zabytków - relacjonował Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl. - Można też zapisywać na miniaturowych karteczkach swoje pomysły na zagospodarowanie zbiorników.

- Nie będę mówił o historii tych rotund, chciałbym opowiedzieć o swoim marzeniu. Pragnę, aby te rotundy nie niszczały dalej. Na szczęście udało się znaleźć wielu aktywistów, którzy zwrócili uwagę na obecną sytuację - mówił Andrzej Chybowski ze Stowarzyszenia Mieszkańców i Przyjaciół Kolonii Wawelberga. - Na szczęście coraz więcej mieszkańców również zwraca uwagę na nasz cenny zabytek - dodawał

Nic się nie dzieje

Wybudowane pod koniec XIX wieku zbiorniki gazowe zaopatrywały Warszawę w gaz aż do lat 70. XX wieku. Rotundy od początku lat 90. nie są we władaniu miasta. Najpierw przekazano je fundacji "Warszawa walczy 1939-1945", która to później odsprzedała swe prawa prywatnemu deweloperowi. W ostatnich kilkunastu latach pojawiały się różne koncepcje zagospodarowania budowli, jednak pozostały one jedynie na papierze. Od lat teren ulega coraz większej degradacji, dziś przy prowizorycznym ogrodzeniu można znaleźć nieuprzątnięte butelki po piwie.

ZAJRZYJ DO WARSZAWSKIEGO >KOLOSEUM

Pikieta w obronie zabytkowych zbiorników przy Prądzyńskiego

kc/r

Czytaj także: