Dodał, że prezydent zostanie wezwana w tej sprawie również w charakterze świadka.
Jaki po czwartkowym posiedzeniu pytany przez dziennikarzy, czy po nałożonych przez komisję grzywnach prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz pojawi się na kolejnym posiedzeniu, odpowiedział, że trudno powiedzieć, ale ma wrażenie, że nie.
"To zbieg okoliczności"
Komisja weryfikacyjna w czwartek ukarała prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz-Waltz w sumie 19 tys. zł grzywny za nieusprawiedliwione niestawiennictwo.- Komisja jest zobowiązana, aby stosować prawo, a prawo mówi wprost, że za nieusprawiedliwione niestawiennictwo komisja ma obowiązek nałożyć grzywnę. Komisja chce po prostu, żeby wszyscy byli równi wobec prawa - mówił szef komisji.Dodał, że "jeżeli państwo ma być silne, to musi stosować te same narzędzia i te same instrumenty wobec wszystkich obywateli bez względu na to, czy się jest wiceprzewodniczącą dużej partii, czy się jest zwykłym Kowalskim".Zapytany, dlaczego aż czterema grzywnami jednego dnia została ukarana prezydent stolicy, szef komisji odpowiedział, że "to zbieg okoliczności". - Mieliśmy połączoną rozprawę trzech spraw dotyczących placu Defilad, a dodatkowo była kolejna rozprawa odwoławcza w sprawie Chmielnej 70 - tłumaczył.Jaki uznał, że stołeczny ratusz przestał współpracować z komisją, bo nie przesyła m.in. list spraw, w których strona była reprezentowana przez kuratora.Przewodniczący komisji weryfikacyjnej odniósł się do czwartkowego wyroku NSA. - To jest zwykły element przyzwoitości, aby przyjść i powiedzieć, jak to wyglądało z perspektywy pani prezydent, bo każde zeznania przynoszą nowe okoliczności, które dobrze, aby pani prezydent wyjaśniła - powiedział.
"Cała narracja upada"
Naczelny Sąd Administracyjny oddalił w czwartek wnioski prezydent stolicy ws. sporu kompetencyjnego co do reprywatyzacji między prezydentem stolicy i komisją weryfikacyjną. NSA uznał, że kompetencje obu organów są w istocie zbliżone, chociaż nie są tożsame.Jaki przywołał też słowa byłego wiceprezydenta Jarosława Jóźwiaka, który w czwartek zeznawał przed komisją. Pytany w czasie czwartkowego przesłuchania, czy pracując w gabinecie prezydenta stolicy, zapoznawał się z aktami nieruchomości Noakowskiego 16 (część praw do niej uzyskała rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz - PAP), świadek odparł, że "nie pamięta dokładnie, ale jest to możliwe, bo sprawa była medialna", a on chciał wypowiedzieć się w sprawie dla mediów.- Ta cała narracja pani prezydent z zeznaniem każdego świadka upada i dobrze, żeby wytłumaczyła, jak nie chce komisji, to chociaż warszawiakom, jak to naprawdę było - mówił Jaki.- Dla pani prezydent punktem przełomowym będzie sprawa Noakowskiego 16, bo tu już nie będzie można odpowiadać, że "a nie wiedziałam", że "urzędnicy", bo dotyczy to bezpośrednio rodziny pani prezydent - powiedział szef komisji. Dodał, że rozprawa dotycząca Noakowskiego została wyznaczona na grudzień i prezydent Warszawy będzie wzywana w tej sprawie również w charakterze świadka. Nazwał tę sprawę "chwilą prawdy".
ZOBACZ NAGRANIA Z CZWARTKOWEGO POSIEDZENIA KOMISJI REPRYWATYZACYJNEJ:
komisja 5 października
komisja 5 października
PAP/ran/pm