Warszawscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzewanych o włamania do sklepów i na stacje benzynowe. Jak informuje Komenda Stołeczna, od połowy maja prawdopodobnie dopuścili się co najmniej ośmiu kradzieży. Ulubionym łupem włamywaczy był tytoń i alkohole.
W mieszkaniu, do którego mężczyźni doprowadzili funkcjonariuszy, policjanci znaleźli skradzione przedmioty, m.in. wyroby tytoniowe o wartości 15 ty. zł, ponad 2 tysiące w gotówce oraz "kominiarki, miotacz gazu, maczetę i tablice rejestracyjne wykorzystywane do popełniania przestępstw" - informuje KSP.
Mężczyznom postawiono po dziewięć zarzutów , w tym osiem za kradzież. Jak wynika z komunikatu, właściciele sklepów i stacji, które rabusie upatrzyli sobie za cel, ponieśli straty o łącznej wartości przekraczającej 80 tysięcy złotych.
Jeden aresztowany, drugi z dozorem
Kilka dni po otrzymaniu zawiadomienia o włamaniu do marketu na Targówku, kiedy podejrzani ponownie postanowili napaść na kolejny sklep, funkcjonariuszom udało się ich namierzyć. Policjanci zatrzymali mężczyzn w podwarszawskich Markach. To tam zaczęli uciekać autem, "łamiąc wszelkie zasady ruchu drogowego", jak informuje KSP.
Podczas akcji funkcjonariusze musieli zachować środki ostrożności, bo mieli podejrzenie, że sprawcy mają przy sobie niebezpieczne przedmioty, wynika z komunikatu.
Schwytani 29-letni Krzysztof B. oraz 25-letni Sebastian K. trafili do policyjnej izby zatrzymań. Wobec młodszego z podejrzanych zastosowano dozór, a starszy z nich trafił do aresztu. Za tym drugim już wcześniej były wydane dwa nakazy doprowadzenia, informuje KSP.
KSP/ps//ec