Do tej pory nagrody Golden Reel Award, przyznawane przez międzynarodowe stowarzyszenie reżyserów dźwięku Motion Picture Sound Editors, trafiały głównie w ręce Amerykanów. W niedzielę statuetkę w kategorii najlepszego montażu dźwiękowego dla dokumentu fabularyzowanego odebrali twórcy "Powstania Warszawskiego".
- Jeżeli jakikolwiek film spoza USA zostanie doceniony, to są to absolutnie światowe wyżyny możliwości dźwiękowych - podkreślił Bartosz Putkiewicz, reżyser dźwięku, który był gościem porannego studia TVN24. – To dla nas jak Oscar dźwiękowy - dodał Putkiewicz.
Twórcy "Powstania Warszawskiego" mieli przed sobą nie lada wyzwanie - do niemych kronik z 1944 roku musieli dograć dźwięk, który byłby przede wszystkim wiarygodny.
– To było trudne zadanie, bo musieliśmy jednocześnie montować obraz i tworzyć dźwięk. Z reguły każdy film ma wcześniej ustalony scenariusz. W naszym przypadku nie wiedzieliśmy, co mówią ludzie przedstawieni na filmie – opisywał Putkiewicz.
W pracę nad dźwiękiem zaangażowano 20 osób, kolejne kilkadziesiąt zajęło się obróbką czarno-białych filmów.
Czytali z ruchu warg
- Jak wyglądała praca nad udźwiękowieniem filmu? - dopytywał na antenie Jarosław Kuźniar.
- Każda scena była nagrywana w innych warunkach. W każdym miejscu dźwięk roznosi się inaczej, dlatego część dialogów nagrywaliśmy w plenerach, część w budynkach, aby dźwięk był wiarygodny. Później Bartek musiał te setki odgłosów tak dopasować, żeby brzmiały jak najbardziej realnie – wyjaśnił w rozmowie z TVN24 Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego i pomysłodawca filmu.
Na potrzeby produkcji napisano specjalne dialogi, które czytają aktorzy, wśród nich Michał Żurawski i Mirosław Zbrojewicz. Część to dialogi fikcyjne, wymyślone przez twórców filmu. Niektóre wypowiedzi są jednak prawdziwe - odtworzono je po analizie zdjęć z kronik i dzięki pomocy specjalistów od czytania z ruchu warg.
- Prace nad dźwiękiem trwała prawie 2 lata - precyzuje Putkiewicz.
Przyciągnąć uwagę branży
Jak podkreślają twórcy "Powstania Warszawskiego", Golden Reel Award to nagroda branżowa. - Większość widzów pewnie nawet o niej nie słyszało, ale dla nas jest ona bardzo ważna - zaznaczył Ołdakowski.
- Chcieliśmy zrobić film nowatorski, który przyciągnie uwagę branży. Ten film jest ciekawy formalnie - dodaje Ołdakowski i zdradza, że w ciągu najbliższych miesięcy polska produkcja zaprezentowana zostanie na kilkunastu międzynarodowych festiwalach filmowych.
CZYTAJ WIĘCEJ O NAGRODZIE NA TVN24.
jk/lulu