Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież auta na terenie Mokotowa. Okazało się jednak, że 30-latek ma więcej na sumieniu. Odpowie jeszcze za pobicie, oszustwo i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy.
"Policjanci z wydziału kryminalnego ustalili, że skradziony z dzielnicy samochód marki Volvo prawdopodobnie został ukryty na terenie Warszawy. Kiedy funkcjonariusze potwierdzili te informacje, przystąpili do działania" – informuje stołeczna policja.
Po kilku dniach zatrzymali Roberta K., który mógł mieć związek z tą sprawą. Kryminalni odnaleźli też poszukiwany samochód warty ponad 70 tys. złotych.
"Odpychał policjantów"
Okazało się też, że mężczyzna jest również poszukiwany przez funkcjonariuszy z wydziału dw. z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu. "W lipcu ubiegłego roku Robert K. dokonał pobicia mężczyzny podróżującego metrem, a podczas interwencji policyjnej szarpał za mundur i odpychał policjantów w celu zmuszenia ich do zaniechania prawnej czynności służbowej" – podaje komenda stołeczna.
Robert K. ma odpowiedzieć też za wyłudzenie ponad 43 tys. zł. Jak informuj funkcjonariusze, podczas ubiegania się o kredyt w banku pokazał sfałszowane zaświadczenie o zarobkach. Mężczyzna usłyszał pięć zarzutów karnych. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat więzienia.
Odzyskane auto
ran/gp