Gośćmi programu "Ulice" byli Wojciech Rabiej, ekspert ds. ubezpieczeń i Karol Mocniak ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze, który na spotkanie w al. Ujazdowskich przyjechał na rowerze.
- Znaczna część rowerzystów jest chroniona w ramach ubezpieczenia domu czy innego pakietu - przekonywał Mocniak. - Ale OC dla rowerzysty jest tanie, więc naprawdę warto je rozważyć.
OC dla rowerzystów, choć nie jest obowiązkowe, przyda się zarówno w sytuacji, gdy rowerzysta potrąci pieszego, jak i wtedy gdy zarysuje samochód. Oczywiście, jeśli udowodniona zostanie mu wina.
Nie tacy niebezpieczni?
- Statystycznie rowerzyści są winni około 47 proc. zdarzeń, w których uczestniczą - podkreśla Mocniak. Jego zdaniem, to dobry wynik. Niestety, rowerzyści często nie są świadomi swoich praw.
Mocniak podkreślił też, że w stolicy, w ciągu ostatnich trzech lat, ani razu nie doszło do wypadku, którego przyczyną byłby brak oświetlenia rowerzysty. - Problemem jest to, że w Polsce w ogóle jest dużo wypadków. Do tego trzeba podejść systemowo, zmieniając system szkolenia, spowalniając ruch w centrum miasta, co uchroni także pieszych - ocenił i przypomniał, że w samej Warszawie rocznie ginie na drogach więcej osób, niż w całej Danii.
- Prawo drogowe nie nadąża za liczbą rowerów, których przybywa w dużym tempie - potwierdził Wojciech Rabiej. - Gdy nie ma ścieżki rowerowej, można jeździć po chodniku de facto łamiąc przepisy lub po jezdni, tocząc walkę o życie - podkreślił.
roody/mz