- Koleje Mazowieckie zdecydowały się na zakup bardzo skomplikowanych podnośników, które nie spełniają swojego zadania. Okazuje się, że niektóre perony są wyższe i podnośniki nie mogą się otwierać – tłumaczy Sołtys i pokazuje film z Dworca Centralnego. - Zamiast wydawać publiczne pieniądze, KM mogły kupić deski, z których ja korzystam - proponuje.
"Zgodne z normami"
- Wszystko jest zgodne z normami unijnymi – odpowiada Katarzyna Łukasik z biura prasowego Kolei Mazowieckich. Choć przyznaje, że na niektórych peronach podnośniki nie spełniają swojej roli.
Dzieje się tak na przykład na Dworcu Centralnym. Jak dodaje Łukasik, zamontowane w Elfach urządzenia są dostosowane do wysokości peronów 550 mm n.g.s. (nad główką szyny), 760 mm n.g.s., a także wszystkich niższych.
- Odbyliśmy spotkanie z producentem pociągów. Ma przygotować specjalne pomosty, które obsłużą perony powyżej 760 mm n.g.s. Pomosty mają się pojawić we wszystkich 16 składach Elf.
Łukasik przekonuje także, że KM nie wydawały na podnośniki dodatkowych pieniędzy. Składy były już w nie wyposażone. - Także za pomosty nie trzeba będzie płacić - zapewnia.
Obsługa bez wyszkolenia?
Tymczasem Sołtys zwraca uwagę na kolejny problem: - Obsługa pociągu nie bardzo radzi sobie z podnośnikami.
Przewoźnik odpiera te zarzuty. - Regularnie organizujemy szkolenia z zakresu właściwego użytkowania sprzętu przez obsługę pociągu. Ponadto każdy nowy pracownik drużyn konduktorskich odbywa praktyczne szkolenie na kursach przygotowawczych do pracy. Ostatnie takie szkolenie odbyło się w styczniu – zapewnia Łukasik.
bf/par