Wszystko działo się w okolicy miejscowości Piwonin. W nocy z piątku na sobotę do Wisły stoczyło się BMW. Jego właściciel zawiadomił o tym policję.
- Mężczyzna zgłosił nam, że nie zaciągnął hamulca ręcznego w aucie, które stało nad rzeką - przekazał nam w sobotę Daniel Niezdropa z otwockiej policji.
Nurkowie w akcji
Akcja wydobycia auta z rzeki rozpoczęła się w sobotę po południu. Policjanci poprosili o pomoc strażaków z Otwocka i OSP Sobienie Jeziory. Okazało się jednak, że mają oni trudności w zlokalizowaniu samochodu.
Konieczne było wezwanie strażaków ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Warszawy. - Kierownik Prac Podwodnych przy odpowiednim zabezpieczeniu wprowadził do wody nurka roboczego. Po kilku minutach udało się odnaleźć i oznaczyć auto marki BMW - opisuje Mateusz Komorzycki z warszawskiej straży pożarnej. Na brzeg samochód wydostały wyciągarki przy wozach strażackich.
Od początku akcji wiadomo było, że wewnątrz pojazdu nikogo nie ma.
- Działania nurków na Wiśle należą do jednych z najtrudniejszych. Jednym z czynników utrudniających prace podwodne jest silny nurt i słaba widoczność - zaznacza Komorzycki.
Zobacz też nasze materiały o aucie, które stoczyło się do wody w Porcie Czerniakowskim:
Auto wpadło do Portu Czerniakowskiego
Auto wpadło do Portu Czerniakowskiego
kk/mś
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP