Strażnicy zostali wezwani na ulicę Obozową. Jak opisują, w strefie obowiązywania zakazu parkowania, którego złamanie grozi odholowaniem auta na koszt właściciela, zastali między innymi samochód firmy kurierskiej.
"Do samochodu zbliżał się właśnie mężczyzna ubrany w firmowy strój. Strażnik poprosił więc, by przeparkował pojazd, bo w tym miejscu zatrzymywać się nie wolno. Kierowca odrzekł, że 'jemu właśnie wolno' i samochodu nie przestawi" - relacjonują strażnicy.
Nie pomogło też pouczenie o tym, że zostanie on ukarany mandatem, jeśli pozostawi tam auto. W odpowiedzi strażnik miał usłyszeć: "sam sobie ten mandat wystaw".
"Próbował wypchnąć go z samochodu"
Po tej wymianie zdań, strażnicy poinformowali mężczyznę, że popełnił wykroczenie i poprosili go o okazanie prawa jazdy. Kierowca odmówił i wsiadł do samochodu. Z relacji funkcjonariuszy wynika, że włączył silnik i chciał odjechać. Nie reagował, gdy nakazano mu unieruchomienie auta.
"Kierowca ruszył z miejsca, a stojący w otwartych drzwiach samochodu strażnik, bojąc się potrącenia, wskoczył na stopień furgonetki i przytrzymując się kierownicy, usiłował wyjąć kluczyki ze stacyjki. Mężczyzna, szarpiąc się z funkcjonariuszem, próbował wyłamać mu palce i wypchnąć go z samochodu" - opisują przebieg interwencji.
Jak dodają, mężczyzna trzy razy próbował odjechać z miejsca zdarzenia. "Widząc, że nie uda mu się pozbyć strażnika, zatrzymał pojazd, wysiadł z samochodu i… zadzwonił po policję twierdząc, że został napadnięty przez straż miejską" - czytamy w komunikacie.
Policjanci przyjechali na Obozową. Wylegitymowali kierowcę i zabrali go na komisariat. Straż miejska informuje, że usłyszał on zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza na służbie. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Informowaliśmy także o zatrzymaniu nietrzeźwego 17-latka, który wjechał w zaparkowane auto:
Pijani 17-latkowie zatrzymani
Pijani 17-latkowie zatrzymani
kk
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska