Na fasadzie Błękitnego Wieżowca odtworzono dawną Wielką Synagogę. Budynek był symbolem żydowskiego życia przedwojennej Warszawy. 76 lat temu został zburzony przez Niemców.
- Artystka Gabi Von Seltmann mówi, że inspiracją były promienie słońca, które odbijały się od ścian Błękitnego Wieżowca – opowiada Paula Sawicka, organizatorka wydarzenia.
"Nie myli okien"
Symboliczna "odbudowa" Wielkiej Synagogi została połączona z obchodami 76. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Wieczorem sprowadziła na plac Bankowy wielu zainteresowanych mieszkańców.
Budowla została zburzona przez Niemców. Jej wysadzenie w powietrze miało być symbolem zniszczenia dzielnicy żydowskiej w Warszawie.
Jak tłumaczy Paula Sawicka, głównym problemem w odtworzeniu Wielkiej Synagogi wydawało się to, że budynek jest przeszklony. – Jego fasadą są lustra, które odbijają światło. Wydawało się, że w ogóle nie będzie możliwe, żeby ten obraz mógłby się ukazać. W związku z tym rozważaliśmy różne sposoby przygotowania ścian do projekcji – opisuje.
Organizatorzy wpadli na pomysł, że wolontariusze przejdą się po biurach, wytłumaczą na czym polega projekt, a później szyby zakleją. Jednak po pierwszej próbie okazało się, że nie jest to potrzebne. Wystarczyło... nie myć szyb przez kilka miesięcy (na co administracyjna się zgodziła). - Myślę, że dobry duch nad tym czuwał i sprzyjał naszemu zamysłowi, żeby coś, co zostało wytarte z planu miasta i z pamięci ludzi, żeby do niej mogło powrócić – tłumaczy organizatorka.
Nie pierwszy raz
Paula Sawicka, przypomina, że Wielka Synagoga na fasadzie Błękitnego Wieżowca pojawiła się nie pierwszy raz. W ubiegłym roku projekcję obejrzało kilka tysięcy ludzi.
Organizatorzy zapowiadają, że zamierzają powtarzać projekt co roku. – Chcemy doprowadzić nas mieszkańców Warszawy do tego, żeby za każdym razem, kiedy przejeżdżamy tramwajem przez plac Bankowy, żebyśmy mogli się zadumać, pomyśleć, że w tym miejscu stała Wielka Synagoga i wiemy, jak wyglądała – kończy Sawicka.
kz/r