Chodzi o tereny na Kabatach, w okolicach ulic Rosoła, Relaksowej i Nowoursynowskiej. Propozycja nazwania ulic nazwami grzybów wyszła od radnych z miejskiej komisji do spraw nazewnictwa, którzy swój pomysł podpierali bliskością Lasu Kabackiego.
"Niegodne nazwy"
Właściciele mieszczących się tam działek jednak zaprotestowali i z pismem poszli do dzielnicy. W dokumencie wskazują, że ich ulice położone są około kilometr od Lasu Kabackiego, gdzie znajdują się już ulice, które swoje nazwy wzięły od nazw grzybów (Maślaków, Rydzowa). A osiedle na którym mieszkają, ma zupełnie inny charakter.
"Twierdzenie, że nazwy pospolitych, pasożytniczych i trujących grzybów nawiązują do nazw okolicznych jest więc pozbawione podstaw. Proponowane nazwy wprowadzą natomiast chaos i utrudnią rozpoznawanie miejsca położenia. Osoby szukające naszych ulic będą kierowały się w miejsce, gdzie jest skupisko takich ulic" – opisują.
Nie bez znaczenia mieszkańców są też "znaczenie" i "odbiór społeczny" proponowanych ulic.
"Nazwy te są niegodne patronować ulicom i ośmieszające, tym samym naruszają nasze prawo do zamieszkiwania przy ulicach noszących godne nazwy, które mają znaczenia dla lokalnej społeczności, miasta, kraju" – ocenili.
Mają swoje propozycje
Mieszkańcy mają też swoje propozycje dla nowych ulic. Zamiast Pieczarek proponują ulice: Zumbacha, Jana Flakowskiego lub Edwarda Dwurnika.
Olszówek chcą z kolei zastąpić ulicami Nad Wąwozem, Wojciecha Fangora lub Zdzisława Henneberga, a w zamian za Huby proponują ulicę Wąski Jar lub Władysława Strzemińskiego.
Z propozycjami mieszkańców zgadzają się dzielnicowi radni. – Jednogłośnie przyjęliśmy uchwałę, która popiera protest mieszkańców. Apelujemy w niej do miejskich radnych, żeby rozpatrzyli argumentacje protestujących. Wychodzimy z założenia, że każdy ma prawo do współdecydowania o nazwie ulicy, przy której będzie mieszkał – mówi radna Olga Górna.
Informowaliśmy też o dekomunizacji:
Dekomunizacja
Dekomunizacja
kz/gp
Źródło zdjęcia głównego: Jerzy Opioła/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)