Wilga H. to nauczycielka z ponad 20-letnim stażem, doktor nauk humanistycznych w zakresie językoznawstwa. Jak można dowiedzieć się z jej strony internetowej, jest także autorką kilku podręczników do języka polskiego, recenzentką Ministerstwa Edukacji Narodowej i wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim.
H. została aresztowana 17 maja. Prokuratura postawiła jej zarzuty hodowania marihuany, posiadania znacznej ilości narkotyków, rozpijania nieletnich oraz gwałtu nastoletniej uczennicy. Sąd zadecydował o tymczasowym areszcie.
- Podejrzana przyznała się tylko do zarzutu uprawy marihuany i posiadania znacznej ilości suszu marihuany – mówi Ireneusz Ważny z prokuratury w Legionowie.
Wyrzucona ze szkoły
Zatrzymana nauczycielka w 2010 roku rozpoczęła pracę w Zespole Szkół nr 2 w Legionowie. Po kilku miesiącach, rodzice uczniów zwrócili uwagę na nietypowe zachowanie Wilgi H. Według nich, nauczycielka bardzo spoufalała się z uczniami. Dyrektorka Małgorzata Sojak przeprowadziła dyscyplinującą rozmowę ze swoją podwładną. Jednak to nie pomogło. W 2012 roku podjęto decyzję o nieprzedłużaniu umowy z Wilgą H.
Później próbowała sił w jednej z warszawskich szkół, ale zwolniono ją, bo nie wywiązywała się z obowiązków.
Zakrapiane imprezy w domu nauczycielki
Uczniowie z legionowskiej szkoły przyznali w rozmowie z reporterem programu "Blisko ludzi" TTV, że nauczycielka organizowała w swoim domu imprezy. Nie brakowało na nich alkoholu i narkotyków.
W 2012 roku, 15-letnia wtedy Marta, była uczestniczką jednej z takich imprez. Dziewczyna wchodziła w okres młodzieńczego buntu i nie miała dobrych kontaktów z rodzicami. Według prokuratury, Wilga H. postanowiła wykorzystać to zdobywając zaufanie dziewczyny. Według śledczych, Marta była wielokrotnie upijana i odurzana narkotykami. Miało też dojść do gwałtu na uczennicy.
Namówiła 18-latka do porzucenia szkoły
Po zwolnieniu ze szkoły, Wilga H. założyła swoją firmę świadcząca usługi edukacyjne.
Jak ustalił reporter "Blisko Ludzi", H. zachęcała jednego ze swoich byłych uczniów, by rzucił naukę i zaproponowała mu posadę dyrektora w swojej firmie. Chłopak miał wtedy zaledwie 18 lat i - jak potwierdził jeden z pracowników szkoły - ofertę przyjął.
Dla wszystkich osób, które czują się skrzywdzone przez nauczycielkę, urząd miasta przygotował opiekę prawną i psychologiczną w Ośrodku Pomocy Społecznej.
– Jestem wstrząśnięty i oburzony tym, że takie osoby są w ogóle dopuszczane do pracy w oświacie – powiedział Paweł Zadrożny, wiceprezydent Legionowa. - Osoba, która powinna zbudzać zaufanie, która ma wpływ na młodych ludzi dokonuje takich obrzydliwych rzeczy - komentował.
ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ NA STRONIE PROGRAMU "BLISKO LUDZI" TTV
Piotr Sawicki, TTV /bf/b