Przy ulicy Lindego, w czwartek otwarto nowoczesny basen i halę sportową. – To obiekt godny XXI wieku – cieszyły się władze dzielnicy. Jednak do śmiechu nie jest uczniom szkoły sąsiadującej ze świeżo oddaną inwestycją. Młodzi sportowcy ze szkoły sportowej im. Janusza Kusocińskiego lekcje mają w budynku, który od 48 lat nie był remontowany. Podobnie jest ze szkolnym internatem.
Zajęcia w ciemności
Czas zrobił tutaj swoje. Stare płytki PCV ułożone na podłodze, co chwila się odklejają, w salach lekcyjnych trudno znaleźć, choć skrawek ściany czy sufitu bez zacieku i zagrzybienia. Odpada też tynk, a dziury w ścianach są wielkości pięści. – Cztery toalety były w takim stanie, że przerobiliśmy je na magazyn, a sześć działających pozostawia wiele do życzenia – przyznaje Jolanta Zielińska, dyrektor Zespołu Szkół nr 50 im. Janusza Kusocińskiego.
Podobnie jest z kilkoma salami lekcyjnymi. Wchodząc do nich nie zobaczymy ławek, regałów z książkami, a jedynie stare umywalki, materace, połamane tablice czy wybrakowane krzesła. Jedna z sal do fizyki została przerobiona na salę do trenowania łucznictwa. Stoją tam prowizoryczne sztalugi z tarczami. Natomiast w niewielkiej bibliotece, na półkach stoją tylko podstawowe książki, reszta jest pochowana w kartonach.
Wiele do życzenia pozostawia też instalacja elektryczna. - Jest tak stara, że wkręcenie do lampy dobrej żarówki kończy się jej natychmiastowym przepalaniem. Musimy korzystać z żarówek słabej mocy, co sprawia, że korytarze i sale są niedoświetlone – mówi bezradnie Zielińska. Jest to uciążliwe szczególnie zimą, gdzie późną porą prowadzenie zajęć pozalekcyjnych jest praktycznie niemożliwe.
W ramach oszczędności
O pieniądze na gruntowny remont będzie trudno. Budżet dzielnicy na ten rok jest zbyt mały, a w mieście też będzie ciężko o fundusze. – Proces inwestycyjny rządzi się swoimi prawami i nie wszystko można zrobić tak od razu. Będziemy robić, co tylko się da, żeby, choć częściowo wyremontować szkołę i internat – obiecuje Marek Lipiński, wiceburmistrz Bielan.
Lipiński jest absolwentem szkoły. Ostatni raz był w niej ponad 20 lat temu. Jak powiedział od tamtej pory nic się w niej nie zmieniło. Wiceburmistrz po obejrzeniu kilku sal i korytarza miał dość i nie dowierzał, że szkoła jest w tak tragicznym stanie. – Nie chce tego już dalej oglądać. Z przykrością stwierdzam, że nic tutaj się nie zmieniło – powiedział.
Pieniądze na modernizację już raz były – 13 mln złotych. Na początku 2009 roku dzielnica ogłosiła przetarg na budowę basenu i hali sportowej oraz modernizację budynku szkoły i internatu. Po jego rozstrzygnięciu okazało się, że pieniędzy na zrealizowanie całości będzie za mało. Przetrag unieważniono i ogłoszono kolejne dwa: na budowę basenu i hali. – Inwestycję postanowiliśmy podzielić na trzy etapy. Myśleliśmy, że tak będzie taniej – wspomina Kacper Pietrusiński, wiceburmistrz Bielan.
W międzyczasie dzielnica musiała zacisnąć pasa i ramach oszczędności zrezygnować z modernizacji szkoły i internatu. Inwestycja zniknęła również z Wieloletniego Planu Inwestycyjnego. Zostały tylko schowane w szufladzie projekty modernizacji.
Zamkną szkołę?
Stanem szkoły i internatu zainteresował się sanepid. W ubiegłym tygodniu władze Bielan dostały pismo, w którym zawarto zalecenia, żeby poprawić warunki, w jakich mieszkają uczniowie w internacie.
W przypadku szkoły jest gorzej. Sanepid wszczął już postępowanie administracyjne. Oznacza to, że za kilka tygodni placówka dostanie listę co trzeba jak najszybciej zmodernizować. Wytyczne będą zawierały również dokładny termin, w jakim wszystkie prace będą musiały być zrealizowane. Jeżeli nie będzie on dotrzymany, szkoła dostanie grzywnę, a w najgorszym wypadku może zostać częściowo lub w całości zamknięta.
Szkoła i internat zostały wybudowane w 1963 roku. Początkowo w budynkach mieściło się liceum im. Lotnictwa Polskiego. W 2009 roku decyzją rady miasta zostało przeniesione na ul. Zuga. W jego miejsce przeniesiono Zespół Szkół im. Janusza Kusocińskiego.
TVN Warszawa
Bartłomiej Frymus
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty TVN