Prokuratura otrzymała wyniki badań toksykologicznych Jana B., podejrzanego o zabójstwo 65-latka na wolskiej plebani. Według biegłego, podejrzany był "po spożyciu" substancji psychoaktywnej, ale nie "pod jej wpływem".
Do tragedii doszło w kwietniu na terenie parafii świętego Augustyna na Nowolipkach. Jak podawały służby, 38-letni mężczyzna wszedł na teren kościoła i zaatakował dwie osoby: ranił księdza i zabił 65-letniego mężczyznę, ojca jednego z księży. Następnie stracił przytomność.
W nieoficjalnych rozmowach ze śledczymi usłyszeliśmy, że biorąc pod uwagę zachowanie B. podczas zdarzenia, a także w chwili zatrzymania, mógł on znajdować się pod wpływem środków odurzających.
Wyniki badań
Teraz prokuratura poinformowała o wynikach badań toksykologicznych podejrzanego.
- Z opinii biegłego wynika, iż we krwi podejrzanego Jana B. stwierdzono obecność tetrahydrokanabinolu, jest on głównym składnikiem psychoaktywnym produktów ziela konopi innych niż włókniste, oraz jego metabolitów – przekazał Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Pisząc prościej: w organizmie B. znaleziono ślady świadczące o tym, że najprawdopodobniej palił marihuanę. Jednak śledczy zastrzegają, że wysokość stężenia substancji wskazuje na to, że podejrzany był "w stanie po spożyciu" a nie pod jej wpływem.
Nie przyznał się
Dlaczego 65-latek zginął? Jan B. nie powiedział śledczym o motywach swojego działania. Nie przyznał się do winy. Nie złożył wyjaśnień.
Prokuratura sprawdza, czy był poczytalny. W tym celu przeprowadzono badania sądowo–psychiatryczne. Śledczy wciąż czekają na ich wyniki.
"W jakimś amoku bandyckim"
Tragiczne zdarzenia z kwietnia relacjonował proboszcz Walenty Królak.
- Człowiek wychodził z plebani, przyjechał z żoną do spowiedzi, tak jak przed Wielkanocą bywa. Kiedy wyszedł za drzwi, napastnik go napadł w przedsionku i zaczął tłuc. (...) Walił pewnie głową o podłogę albo mur, rozwalił czaszkę - opisywał po ataku proboszcz wolskiej parafii.
- Miał ogromną siłę. Napadł na człowieka starszego, który nie miał żadnych szans. I po prostu dokonał napadu bez żadnej przyczyny. Nie ma żadnych powodów: ani materialnych, ani religijnych, ani żadnych innych. Tylko po prostu człowiek w jakimś amoku bandyckim, który zabija kogoś, kto wchodzi mu w drogę - relacjonował Walenty Królak.
kz/ran
Źródło zdjęcia głównego: Obserwator / Kontakt 24