Po otwarciu nowego mostu kierowcy utknęli w korkach na ul. Modlińskiej. Winne jest m.in. za krótkie zielone światło dla jadących na wprost. – Już je wydłużyliśmy - mówi Janusz Galas miejski inżynier ruchu. Daje jednak do zrozumienia, że sytuacja powinna się znacząco poprawić dopiero po oddaniu wiaduktów na Modlińskiej. Czyli za kilka miesięcy.
Po otwarciu przeprawy na skrzyżowaniu ul. Modlińskiej z dojazdem do mostu powstało wąskie gardło, z trzech pasów do jazdy na wprost zostały dwa. Błyskawicznie zaczęły tworzyć się korki. – Już wczoraj wydłużyliśmy światło do ok. 67 sekund (było 50 sekund) i to jest już maksimum – tłumaczy inżynier Galas.
Drogowcy zastanawiają się również czy nie zmienić malowania na pasie do skrętu na most. - Tak, żeby kierowcy mogli z niego nie tylko skręcić, ale także jechać na wprost - tłumaczy Galas.
"To jest plac budowy"
Inżynier ruchu podkreśla, że na ul. Modlińskiej wciąż trwa budowa estakad, więc dopiero po ich oddaniu kierowcy odczują znaczną poprawę. Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych na dokończenie wiaduktów potrzebuje czas do lipca. Dopiero wtedy kierowcy odczują znaczącą poprawę.
Myśliborska z błędami
Tymczasem korki po oddaniu mostu tworzą się też na ul. Myśliborskiej w okolicy wjazdu na most. – Tu już wiele nie poprawimy. Tam jest po prostu bardzo wąsko – mówi Galas.
Jak twierdzi inżynier ruchu problem wynika z tego, że projekt skrzyżowania powstawał w oparciu o decyzję lokalizacyjną i projektant miał za mało miejsca na zaprojektowanie wygodnego dla kierowców węzła. Gdyby inwestycja była prowadzona w oparciu o specustawę, która niedawno weszła w życie, pod inwestycję wykupiono by więcej gruntu i zbudowano szersze skrzyżowanie.
mjc/par
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak /tvnwarszawa.pl