Kilka dni temu dwie dziewczyny zauważyły, jak ze sklepu wybiega w popłochu mężczyzna z zabawkami w ręku. Chwilę później wbiegł pomiędzy budynki i dziewczyny straciły go z oczu. Podejrzewały, że mężczyzna mógł dopuścić się kradzieży. Weszły do sklepu, tam pracowniczka potwierdziła ich przypuszczenia.
Tego samego dnia okazało się, że mężczyzna, którego nastolatki widziały wcześniej, jechał z nimi pociągiem. Miał przy sobie zabawki. - Mimo młodego wieku, dziewczyny zachowały się bardzo odpowiedzialnie. Wysiadły i zatelefonowały pod numer alarmowy, informując o tej sytuacji. W tym czasie pociąg z mężczyzną odjechał - przekazała w komunikacie Elżbieta Zagórska z komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim.
Pociąg został zatrzymany na następnej stacji
Po tej informacji dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim nawiązał kontakt z kierownikiem składu. Pociąg został zatrzymany na następnej stacji. Na miejsce błyskawicznie udali się policjanci, którzy zatrzymali mężczyznę i odzyskali skradzione zabawki o wartości prawie 800 złotych.
22-latek przyznał się do kradzieży i dobrowolnie poddał karze. Jak wskazuje policja powiedział, że fanty zamierzał sprzedać w lombardzie. W sprawie toczy się postępowanie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim.
- Dwie nastolatki wykazały się dużą odwagą i odpowiedzialnością. Na zdarzenie, którego były świadkami, zareagowały bardzo odpowiedzialnie, a ich postawa jest godna naśladowania. Dzięki nim został zatrzymany sprawca przestępstwa - podsumowała Zagórska.
Przeczytaj także: "Ktoś wybił szybę w bmw i ukradł z auta plecak". W środku pistolet i biżuteria warta 100 tysięcy
Autorka/Autor: mg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Mińsk Mazowiecki