Miejski dansing z Maseckim. "Ta muzyka jest moim fundamentem"

Dansing dla Warszawiaków
Dansing dla Warszawiaków
mat. prasowe
Dansing dla Warszawiakówmat. prasowe

- Swing i jazz lat międzywojnia jest muzyką, która towarzyszy mi od dzieciństwa - mówi w rozmowie z tvn24.pl pianista i kompozytor Marcin Masecki. - Nie miałem jakiegoś konkretnego pomysłu na projekt, jakim jest sobotnie wydarzenie. Wyrastało to stopniowo z jakichś oddolnych, nocnych posiadówek pijackich - dodaje. W sobotę 23 lipca na placu Defilad odbędzie się największy miejski dansing na wolnym powietrzu. Do tańca zaprasza Marcin Masecki wraz ze swoim 13-osobowym zespołem JazzBandBigBand.

Tomasz-Marcin Wrona: Kolejne lato na placu Defilad. Który to już raz? Marcin Masecki: Nie mam stuprocentowej pewności, ale wydaje mi się, że trzecie. W zasadzie jestem tutaj od początku całego projektu. Na początku byłem tutaj w spontanicznych, bardzo różnych formach "bycia".

W tym roku wraca pan z JazzBandBigBand, który powstał w 2009 roku, ale w większym, 13-osobowym składzie. Skąd pomysł na swing? To jest pewien sposób funkcjonowania, pewien temat - w tym przypadku muzyka jazzowa z lat 20. i 30. Na samym początku graliśmy w mniejszych składach, co wynikało z takich nieformalnych jammów w piwnicy przy Chłodnej 25. Z roku na rok ewoluowało to do takiego rozmiaru. Nie mamy ze sobą zbyt wiele wspólnych koncertów – mniej więcej raz, dwa razy do roku się spotykamy. Te składy były coraz większe, pojawiało się coraz więcej nut, stawaliśmy się coraz bardziej formalni, coraz ładniej się ubieraliśmy i coraz więcej osób przy tym tańczyło. Nasz projekt nabierał większego znaczenia, aż w zeszłym roku – i to chyba był moment przełomowy – zagraliśmy tutaj, na placu Defilad, dansing dla miasta, dla warszawiaków. Przyszło wtedy bardzo dużo ludzi i zachęcony tym sukcesem powiększyłem orkiestrę o jeszcze kilka osób. To już jest prawie taki big band jak to rzeczywiście wyglądało.

Czy swing i jazz lat międzywojnia to kolejny element pana muzycznej palety, kolejny obszar, w którym pan eksperymentuje? To jest muzyka, która towarzyszy mi od dzieciństwa. Mój ojciec był wielkim fanem tej muzyki i katował mnie nią od samego początku. Jest to mój fundament muzyczny. Jednak, jak już wspominałem wcześniej, nie miałem jakiegoś konkretnego pomysłu na projekt, jakim jest sobotnie wydarzenie. Wyrastało to stopniowo z jakichś oddolnych, nocnych posiadówek pijackich. Z czasem zaczęło to nabierać kształtu i okazało się, że jest to zespół. Wspomniana Chłodna 25 była dla pana ważnym, przełomowym okresem w pana życiu. Czy związek z pl. Defilad jest kolejnym takim etapem? Prawdopodobnie tak. Będę mógł dopiero powiedzieć to z perspektywy czasu, ale jest to swoista kontynuacja tamtych działań. Chłodna 25 to Grzegorz Lewandowski, Grzegorz jest też tutaj i działamy od dawna razem, inspirujemy się wzajemnie. Grzegorz jest katalizatorem miliarda działań artystycznych w Warszawie, więc przyciągnął nas wszystkich na plac Defilad. Jednym ze znaków charakterystycznych dla pana jest to czarne pianino, z którym pan koncertuje. Jaka jest jego historia? Historia pianina jest taka, że ileś lat temu poczułem w sobie chęć zawiązania relacji z jednym instrumentem. Muzycy dęci mają swoje ukochane instrumenty, saksofony, trąbki, na których grają zawsze. Pianiści, organiści grają na takich instrumentach, jakie zastaną na miejscu. A ja chciałem mieć swój i jedyne co mogłem wymyślić, żeby mieć taką relację, to mały instrumencik. Nie stać mnie było na dużą własną ciężarówkę i wielkiego Steinwaya’a. Znalazłem taki mały instrumencik w Berlinie i go nabyłem. Mieści się do mojego samochodu i jest w miarę mobilny. Nie wymaga profesjonalnej ekipy transportowej, tylko dwóch silniejszych mężczyzn. Zanim sobie uszkodziłem kręgosłup, nosiłem go z kumplem. Potem okazało się, że obecność tego pianina budzi wiele pytań. Szczególnie, gdy gram na nim muzykę klasyczną. To jest badziew, śmieć za 400 euro, a muzyka klasyczna jest przyzwyczajona do perfekcji, luksusu, kasy i snobizmu, elitaryzmu oraz do wszystkich takich "wyższych" spraw. A zatem, gdy nagle gra się na takim badziewiu dla tych wyższych sfer, pojawia się dysonans. Stało się to dla mnie bardzo interesujące.

Poza tym od dawna go nie stroję. Jak się później okazuje, że gram na małym pianinie, w dodatku nienastrojonym, na przykład Chopina, dla wielu jest to wielka herezja. Pianino stało się więc takim barwnym gościem moich koncertów, który zadaje świetne pytania o to, czy na pewno trzeba stroić, czy to musi być drogi instrument, czy może być taki jak mój. Dlatego ta relacja jeszcze bardziej się rozkręciła. Teraz nie mogę się od niego oderwać, chociaż wielu moich bliskich by sobie tego życzyła.

Przed kilkoma dniami skończyłem nagrywać w S1, w studio koncertowym Polskiego Radia - najszlachetniejszej sali w Polsce – cykl nokturnów Chopina i to był już w ogóle taki kosmos, że ten instrument tam był. Tak samo było, gdy graliśmy w Filharmonii Narodowej w Warszawie w zeszłym roku. Na tym pianinku grałem sonaty Beethovena. Sama jego obecność na tej sali wywraca do góry nogi cały establishment. W jednym z wywiadów powiedział pan: "Byłem Wunderkindem. Jeśli dostajesz na kredyt tak dużo uwagi i zachwytu, to musisz je spłacić dług i naprawdę na nie zasłużyć". Czy spłaca pan ciągle ten dług? Słuchaj, to jest takie osobiste wyznanie. Rzeczywiście, mogłem kiedyś coś takiego powiedzieć. Tak jest, ale to jest materiał na psychoanalizę (śmiech). Jako dziecko bardzo szybko zdobyłem te nieprzeciętnie rozwinięte umiejętności grania. Pierwsze siedem lat życia spędziłem w Kolumbii, gdzie byłem małym, białym blondynkiem z niebieskimi oczami. Byłem takim ewenementem wizualnym. Poza tym grałem, mówiłem po polsku, hiszpańsku i angielsku (partner mojej mamy był Amerykaninem). Dość wcześnie w życiu byłem takim zachwycającym bobaskiem. Potem trzeba sobie z tym radzić jako dorosły. Ale nie rozmawiajmy o tym, wiesz…

…jasne, zaciekawiło mnie to, czy to dość częste zaangażowanie w aktywność związaną z przestrzenią miejską, bliskim wychodzeniem do publiczności, jest właśnie dzieleniem się własnym talentem? Może tak. Nie myślę o tym świadomie, ale może coś w tym być. Samo granie dla ludzi to jest to. Gdziekolwiek się gra, jest to dzielenie się tym, co dostałeś. Tutaj, na placu Defilad, jest to ewidentne, bo za darmo (śmiech). Były mazurki, sonaty, teraz nokturny. Co będzie dalej? Będą jakieś kolejne autorskie kompozycje? Płyta z nokturnami Chopina pojawi się jesienią. Jest to w ogóle dla mnie wielki powrót do Chopina po latach. Każdy pianista w swoim momencie – tym bardziej w Polsce – ma do czynienia z Chopinem. Ja od niego trzymałem się przez lata z daleka, ale w końcu poczułem, że czas skończyć bunt i można już podejść do tej muzyki ze spokojem i z miłością. To są piękne utwory. Dla pianisty trudno je zobaczyć na świeżo, zwłaszcza dla Polaka, ponieważ to jest taka esencja polskiej muzyki pianistycznej, jest dominującą materią muzyczną. A poza nokturnami? Zostałem zaproszony do udziału w festiwalu Jazztopad we Wrocławiu, gdzie została zamówiona moja kompozycja. Wydarzenie odbywa się w Narodowym Forum Muzyki. Przygotowuję kompozycję "Lacrime" ("Łzy") na chór żeński i rozszerzony zespół blaszany. Dziwny, dość spory skład. A poza tym big band rośnie. Okazuje się, że jest to coraz bardziej pożądane. Wiesz, wyszło to z takich dzieciackich zajawek, zabaw przy instrumencie, a okazuje się, że jest to bardzo uniwersalna muzyka, która dociera do bardzo wielu ludzi. Nóżka chodzi, uśmiech się pojawia. Wejdziecie do studia z tym materiałem? Nie wiem. Może w jakimś momencie, ale na razie chcę utrzymać ten bezpośredni kontakt z publicznością. Wiesz, jest bardzo dużo nagrań takiej muzyki, oryginalnych z lat 20. – świetnych. Nie śpieszymy się z dołączeniem. Na razie chcemy grać do tańca.

Rozmawiał Tomasz-Marcin Wrona

Marcin Masecki (ur. 1982 r.) - jeden z czołowych polskich muzyków jazzowych i klasycznych. Ukończył Berklee College of Music w Bostonie. Współpracował z takimi artystami jak: Tomasz Stańko, George Garzone, Hal Crook, Dave Samuels, Michał Urbaniak, Wojciech Waglewski. Często gra koncerty solowe i duety między innymi z Candelarią Saenz Valiente, perkusistami Zivem Ravitzem, Wojtkiem Soburą czy Sebastianem Frankiewiczem. Występuje w trio z Raphaelem Rogińskim (gitara) i Maciem Morettim (perkusja). Jest laureatem m.in.: Fryderyka, Nagrody Muzycznej PR III Trójka - Mateusz oraz Paszportu Polityki.

"Dansing na 1000 par" w sercu Warszawy z udziałem Marcina Maseckiego i jego zespołu JAZZBANDBIGBAND rozpocznie się w 23 lipca o 21.30.

Pozostałe wiadomości

W nocy z 18 na 19 maja odbędzie się Noc Muzeów. To będzie jubileuszowa, 20. edycja tego popularnego wśród mieszkańców stolicy wydarzenia.

Gmach MSN będzie można zwiedzić podczas Nocy Muzeów. Oficjalne otwarcie jesienią

Gmach MSN będzie można zwiedzić podczas Nocy Muzeów. Oficjalne otwarcie jesienią

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W samochodzie zaparkowanym przy ulicy Mołdawskiej na Ochocie wybuchł pożar. Ogień objął też drugie auto.

Zapalił się zaparkowany samochód, ogień objął też stojące obok auto

Zapalił się zaparkowany samochód, ogień objął też stojące obok auto

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sobotę w miejscowości Radwanków Szlachecki (Mazowsze) mężczyzna wszedł do Wisły i nie był w stanie wrócić na brzeg, bo porwał go nurt rzeczny. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie.

Wszedł do Wisły, porwał go nurt. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie

Wszedł do Wisły, porwał go nurt. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Wilanowie doszło do kolizji auta osobowego ze słupem sygnalizacji świetlnej. Kierowca opuścił samochód jeszcze przed przybyciem służb.

Nie wyrobił się na zakręcie, wpadł na sygnalizator

Nie wyrobił się na zakręcie, wpadł na sygnalizator

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Średnio co dwie minuty, 24 godziny na dobę, przez okrągły rok do straży miejskiej wpływa informacja o źle zaparkowanym samochodzie. Ponad połowa z 407 tysięcy zgłoszeń, które dotarły do funkcjonariuszy w zeszłym roku, dotyczy właśnie parkowania. Blisko sto tysięcy interwencji zakończyło się mandatem.

Mieszkańcy średnio co dwie minuty zgłaszają nielegalne parkowanie. Ilu kierowców dostaje mandat? 

Mieszkańcy średnio co dwie minuty zgłaszają nielegalne parkowanie. Ilu kierowców dostaje mandat? 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rzecznik spółki Pałac Saski buduje kolekcję historycznych zdjęć pałacu. Za prywatne pieniądze kupuje je na aukcjach w różnych częściach świata. Większość pochodzi z czasów okupacji, ale są też perełki z początków XX wieku. Każda fotografia opowiada jakąś historię, niektóre zawierają wskazówki dla architektów, którzy projektuję odbudowę.

Wyjątkowa kolekcja rzecznika. Zdjęcia Pałacu Saskiego ściąga z całego świata

Wyjątkowa kolekcja rzecznika. Zdjęcia Pałacu Saskiego ściąga z całego świata

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W przyszłym tygodniu w Muzeum Woli zostanie otwarta wystawa "EUFORIA. O klubach warszawskich po 1989 roku". - To subiektywna prezentacja wybranych miejsc klubowych stolicy, które pojawiły się w tkance miejskiej w momencie transformacyjnej frywolki i na długie lata określiły charakter sceny klubowej - zapowiada kurator wystawy.

To nie tylko miejsca imprez i koncertów, ale też narodzin ruchów społecznych

To nie tylko miejsca imprez i koncertów, ale też narodzin ruchów społecznych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stała przy przejściu dla pieszych i stwarzała wrażenie zagubionej. Starszą kobietę zauważyli strażnicy miejscy. Na ich widok uspokoiła się i bezpiecznie wróciła do domu.

Znała swój adres, ale nie wiedziała, jak tam dotrzeć. Uspokoiła się na widok strażników

Znała swój adres, ale nie wiedziała, jak tam dotrzeć. Uspokoiła się na widok strażników

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zadzwoniła pod numer alarmowy w obawie o swoje życie. Okazało się, że bała się własnego syna. Sprawą zajęli się policjanci z Targówka. 39-latek usłyszał zarzuty i ma zakaz zbliżania się do bliskich.

Wezwała pomoc, bo bała się własnego syna

Wezwała pomoc, bo bała się własnego syna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przekazała pierwsze ustalenia dotyczące wypadku na ulicy Vogla w warszawskim Wilanowie. Dotyczą tożsamości ofiar i prawdodopodobnej przyczyny tragedii. Śledztwo będzie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.

Spłonęli w rozbitym aucie. Prokuratura o ofiarach i prawdopodobnej przyczynie tragedii

Spłonęli w rozbitym aucie. Prokuratura o ofiarach i prawdopodobnej przyczynie tragedii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W samolocie PLL LOT z Zurychu do Warszawy wykryto usterkę podwozia. Pasażerowie musieli opuścić pokład, a lot został ostatecznie odwołany. Informację o tym zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Zablokowała się część podwozia, pasażerowie musieli wysiąść

Zablokowała się część podwozia, pasażerowie musieli wysiąść

Źródło:
Kontakt 24, tvnwarszawa.pl

Po zderzeniu auta osobowego z ciężarną klępą (samicą łosia) na świat przy drodze przyszły cielęta. Policjanci zadbali o specjalistyczną opiekę dla nich. Dwie samiczki przebywają teraz w Fundacji Wzajemnie Pomocni, na terenie gminy Pomiechówek.

Ich matkę potrącił samochód, na świat przyszły przy drodze

Ich matkę potrącił samochód, na świat przyszły przy drodze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z relacji pracowników sklepu wynikało, że kobieta ze sklepowych półek wzięła banany oraz awokado i zapakowała je do trzech toreb, nabijając przy kasie jako jabłka. W torbach miała w sumie 30 sztuk awokado i ponad trzy kilogramy bananów.

"Kupiła" awokado i banany w cenie jabłek, grozi jej nawet osiem lat więzienia

"Kupiła" awokado i banany w cenie jabłek, grozi jej nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Postępowania dyscyplinarne, zwolnienia, procesy cywilne i doniesienia do prokuratury - to okoliczności, w jakich przebiegają wybory nowego rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Teoretycznie mają się odbyć w poniedziałek, 6 maja. Choć zostało tak mało czasu, to wcale nie jest to pewne.

Wybory w poniedziałek, rektor wydaje "polecenie służbowe" wyłączenia systemu do głosowania

Wybory w poniedziałek, rektor wydaje "polecenie służbowe" wyłączenia systemu do głosowania

Źródło:
tvn24.pl

Przez niemal całą niedzielę zawodnicy i zawodniczki rywalizują w ramach mityngu lekkoatletycznego Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup. W zmaganiach na dystansie 20 kilometrów zarówno wśród mężczyzn i kobiet górą byli reprezentant i reprezentantka Chin.

Chodziarze opanowali Śródmieście

Chodziarze opanowali Śródmieście

Źródło:
PAP

Ulice Rudnickiego, Perzyńskiego i Podczaszyńskiego na Bielanach wzbogacą się o 170 drzew. Nie zabraknie też nowych krzewów i bylin. Wszystko w ramach dwukilometrowego parku linearnego, który tam powstanie. Zarząd Dróg Miejskich wybrał wykonawcę prac. Ma na ich wykonanie 60 dni. 

Dwukilometrowy park linearny na Bielanach jeszcze przed wakacjami. Wybrali wykonawcę prac

Dwukilometrowy park linearny na Bielanach jeszcze przed wakacjami. Wybrali wykonawcę prac

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Radomia zatrzymali 46-latka, który miał ugodzić nożem swojego kolegę. Między mężczyznami doszło do nieporozumienia. Przedmiotem sporu była kurtka.

Cios nożem w plecy podczas kłótni o kurtkę

Cios nożem w plecy podczas kłótni o kurtkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Komitety wyborcze ogłosiły już listy kandydatów. Kto wystartuje w stolicy?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Warszawskie "jedynki"

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Warszawskie "jedynki"

Źródło:
PAP

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Komitety wyborcze ogłosiły już listy kandydatów. Kto wystartuje na Mazowszu?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kto otworzy listy na Mazowszu?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kto otworzy listy na Mazowszu?

Źródło:
PAP

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybudowana pod koniec XIX wieku jednopiętrowa czynszówka przy ulicy Kawęczyńskiej na Starej Pradze przejdzie generalny remont. To pozwoli uratować jedyny zachowany w tej okolicy drewniany budynek.

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

Źródło:
PAP

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny ratusz poinformował o postępach w budowie zachodniego odcinka linii metra M2. Trwają prace konstrukcyjne. Niedługo rozpocznie się łączenie stacji techniczno-postojowej z pasażerską Karolin.

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Źródło:
tvnwarszawa.pl