W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces cywilny, jaki Marzena K. - podejrzana o złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych w związku z aferą reprywatyzacyjną - wytoczyła Skarbowi Państwa. Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości walczy o odszkodowanie za "wadliwą decyzję administracyjną" co do nieruchomości przy dawnym adresie Sielecka 36/38. Obecnie w miejscu tym przebiega ulica Gagarina.
Roszczenia od Marka M.
W sprawie tej nieruchomości w 2011 roku Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Warszawie uchyliło jako nieważną decyzję Prezydium Rady Narodowej z 1954 roku o odmowie przyznania dotychczasowym właścicielom tego gruntu prawa własności czasowej. Wcześniej - przed postanowieniem SKO - wszelkie roszczenia do tej nieruchomości nabył od jej spadkobierców znany z obrotu nieruchomościami Marek M. Jednak w marcu 2015 roku odsprzedał te roszczenia Marzenie K. na mocy umowy za 2,2 tys. zł. To dało jej prawo złożenia pozwu.
- Zbyłem swe prawa i roszczenia do tej nieruchomości mniej więcej za cenę ich nabycia, żeby nie mieć już nic wspólnego z tą sprawą - zeznał na rozprawie Marek M. Dodał, że szanse na ewentualne dochodzenie roszczeń ocenił negatywnie, więc był zadowolony, że odzyskał kwotę wyłożoną na ich zakup. Wskazał, że obecnie w miejscu nieruchomości jest ulica, a sprawę odszkodowawczą uznał za "trudną i skomplikowaną".
Sędzia Andrzej Kuryłek zauważył, że powódka wystąpiła o ponad sześć mln zł odszkodowania, czyli "odmiennie oceniła szanse" w tej sprawie.
- To jest taka sytuacja, że ktoś kupuje za pięć złotych los na loterii, a potem ten los odstępuje znajomemu. Nie da się wykluczyć, że los jest wart miliony, ale ja oceniłem, że odchodzę od tych roszczeń - odpowiedział Marek M.
Odroczenie sprawy
W procesie sąd chce jeszcze przesłuchać mężczyznę, od którego Marek M. zakupił roszczenia. Ze względu na podeszły wiek tej osoby i jej stan zdrowia przesłuchanie to ma się odbyć w miejscu zamieszkania świadka, a data posiedzenia ma zostać dopiero ustalona. W związku z tym sąd w piątek odroczył sprawę bez terminu.
Do sprawy przyłączyła się Prokuratora Okręgowa w Warszawie jako "rzecznik praworządności". W marcu Prokuratura Regionalna w Warszawie wniosła sprzeciw od decyzji SKO z 2011 roku w sprawie Sieleckiej 36/38, żądając stwierdzenia jej nieważności jako wydanej z "rażącym naruszeniem prawa". Sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta.
K. żądała lub żąda - w sprawach nieruchomości, do których odkupiła roszczenia - w sumie ponad 30 mln zł odszkodowań, m.in. za "wydanie wadliwej decyzji administracyjnej", za "sprzedane lokale mieszkalne" oraz wynagrodzenia za "bezumowne korzystanie z budynku". Wcześniej dostała ona łącznie 38 mln zł w ramach takich odszkodowań w sprawie innych stołecznych nieruchomości. Miała tego nie ujawnić w oświadczeniach majątkowych jako urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości - za co usłyszała zarzuty.
Miliony za Bracką 23
W lutym warszawski sąd oddalił inne powództwo K. dotyczące nieruchomości przy Brackiej 23 i opiewające na ponad 9 mln zł. W tamtej sprawie K. domagała się "wynagrodzenia za bezumowne korzystanie" z części budynku przez miasto w latach 2005-15, czyli w okresie 10 lat poprzedzających zwrot nieruchomości. Jak poinformowano PAP w Sądzie Okręgowym, orzeczenie to jest prawomocne. Nieprawomocny jest natomiast inny wyrok z czerwca, także dotyczący Brackiej 23. W tej sprawie K. domagała się prawie 10 mln zł odszkodowania za sprzedane lokale w tej kamienicy.
K. była jednym ze współwłaścicieli słynnej działki przy Pałacu Kultury i Nauki pod dawnym adresem Chmielna 70, wokół której jesienią 2016 roku rozpoczęła się afera reprywatyzacyjna. Ostatnio komisja weryfikacyjna do spraw reprywatyzacji orzekła nieprawomocnie o zwróceniu działki miastu.
Decyzja w sprawie Chmielnej 70
Decyzja w sprawie Chmielnej 70
PAP/kw/b
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN