Sprawę opisywaliśmy już na tvnwarszawa.pl. We wtorek około północy na jednej z ursynowskich ulic 31-latek podbiegł do młodej kobiety, chciał ją przewrócić i zaciągnąć w ciemny zaułek. Dziewczyna zaczęła krzyczeć, mężczyzna uciekł.
15 minut później...
15 minut później na sąsiedniej ulicy doszło do podobnego ataku - tym razem na klatce schodowej, napastnik chciał zaciągnąć młodą dziewczynę do windy. "Na krzyk kobiety zareagowali dwaj mężczyźni, którzy ruszyli z pomocą. Przez jakiś czas gonili napastnika, ale zdołał dobiec do samochodu i odjechać w nieznanym kierunku" - podaje Komenda Stołeczna Policji.
Podejrzany o napady został zatrzymany na Ursynowie, nie przyznaje się do winy. Policjanci sprawę połączyli z majowymi napadami na kobiety Ursynowie. Sebastian S. został rozpoznany przez cztery pokrzywdzone kobiety.
Co więcej, w sierpniu 2016 roku mężczyzna wyszedł więzienia, gdzie znalazł się za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym.
Sebastian S. usłyszał zarzuty: "uszkodzenia ciała i zmuszania do określonego zachowania przy użyciu siły i gróźb działając w warunkach recydywy oraz naruszenia nietykalności cielesnej".
Najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
kz//ec