"Ludzie zakrwawieni jak befsztyki". Powstańcy wspominają wybuch "czołgu-pułapki"


O maszynie przez lata mówiło się "czołg-pułapka", ale historycy mają wątpliwości, czy rzeczywiście nią była. Nie ulega jednak kwestii, że wybuch na Starym Mieście był jednym z najtragiczniejszych wydarzeń Powstania Warszawskiego. Euforię powstańców po zdobyciu niemieckiej tankietki przerwał straszliwy huk. Zginęło kilkaset osób. Dziś mija dokładnie 70 lat od tamtych tragicznych wydarzeń.

Kapral Witold Piasecki "Wiktor" z batalionu "Gustaw" od rana obserwował ruchy po stronie niemieckiej.

- Przed dziewiątą wyruszyły dwa czołgi typu Panzer-IV, najpierw zaczęły strzelać w kierunku Świętojańskiej, natomiast potem skręciły trochę i oddały strzał w kierunku Podwala, bronionego przez kompanię harcerską. Czołgi jechały w tym kierunku, szykując się do ataku i nasi żołnierze zrobili to, co było najlepsze w takich sytuacjach – kontratak - wspominał powstaniec w wywiadzie dla Archiwum Historii Mówionej.

Obawiali się podstępu

Powstańcy, kryjący się po gruzowiskach, wysunęli się przed barykadę, żeby obrzucić czołgi butelkami zapalającymi. Maszyny zatrzymały się. Nagle wyjechał zza nich niewielki pojazd opancerzony. Tankietka dostała butelkami i stanęła w ogniu. Ku zdziwieniu powstańców, pozostałe czołgi cofnęły się, nie kontynuując ataku. Tankietka została przed barykadą, wyskoczyło z niej i uciekło dwóch Niemców. Polacy ugasili pojazd piaskiem.

- To jest podejrzane, bardzo mi się to nie podoba, będziesz musiał to zbadać pod osłoną nocy – z takim poleceniem zwrócił się do "Wiktora" dowódca batalionu "Gustaw". Piasecki sam nie miał pewności, czy wycofanie się Niemców nie jest podstępem.

- Niemcy byli słynni z wszelkiego rodzaju kombinowanych zapalników czasowych, wstrząsowych, bardzo różnych, nie mówię już o radiowym, tym bardziej, że tam było radio. Oględziny wewnętrzne nie pokazały, że jest jakiś materiał wybuchowy, ale pod tym radiem mogło się coś kryć – wspominał po latach.

Chwilowa euforia...

Zanim zapadła noc, pojazd przejęła inna grupa powstańców, powołując się na rzekome rozkazy dowódców. Uruchomili maszynę i szybko otoczył ją wiwatujący tłum.

Sanitariuszka Maria Ziaja "Arjana" stała na Podwalu od strony ulicy Wąski Dunaj. Zapamiętała, że na "czołgu" jechało pięciu chłopców, a przed nimi biegł inny z polską flaga w ręku i krzyczał: "Zwycięstwo! Zwycięstwo!".

Wieść o zdobyczy bardzo szybko się rozeszła po okolicy. Dotarła też do kwatery na rogu Długiej i Podwala. - W pewnym momencie wpadł kolega i wykrzyczał, że nasi zdobyli czołg – wspominał Bogumił Dąbrowski "War" z batalionu "Łukasiński".

Na Podwale wrócił również kapral Piasecki, który miał w nocy sprawdzać pojazd. – Zobaczyłem "górkę" ludzi, nad którą powiewał sztandar, ta "górka" się przesuwała. To był właśnie czołg. Słyszę: "Czołg, czołg zdobyty!". Na tym czołgu, przy sztandarze, czarne zawadiackie berety kompanii motorowej "Młot". Okazuje się, że to zadanie, które mogło być najważniejszym zadaniem mojej służby, widocznie wykonał ktoś inny i czołg jedzie już na bazę - opowiadał powstaniec.

CZYTAJ TEŻ: MUZYCZNIE WSPOMNIENIE KRWAWEGO EPIZODU.

...przed wielką tragedią

Piasecki przeszedł kilka metrów od maszyny i ogarnęło go dziwne przeczucie. - Ta piękna pogoda, ta absolutna cisza ze strony niemieckiej i entuzjazm tłumu, gęstego tłumu, w którym oczywiście przeważała ludność cywilna, ale było trochę również rozbudzonych ze snu żołnierzy, którzy wypoczywali po rannej służbie. Czułem nieprawdopodobne zagrożenie – wspominał.

"Wiktor" ruszył w kierunku swojej kwatery przy Kilińskiego 3. Kiedy mijał bramę, poczuł silny podmuch, który odrzucił go w głąb podwórka. Kiedy zdołał się podnieść usłyszał krzyk "Czołg wybuchł!".

- Wybuch spowodował popękanie szyb w oknach, które się powbijały jak szpilki w oczy i w twarz. Zupełnie jak igły były opiłki tego szkła. Ci ludzie szli, ręce rozczapierzone, nic nie widzieli, zakrwawieni jak befsztyki – opowiadała po latach sanitariuszka Maria Jaskólska "Źródłowska".

Kto dał rozkaz?

Pojazd okazał się transporterem ładunków. We wnętrzu było 500 kilogramów materiałów wybuchowych. Bilans eksplozji był tragiczny - zginęło ponad 300 osób, powstańców i cywili.

- Nie zastosowano żadnych zabezpieczeń i podjęta została decyzja. Nikt nie wie do dzisiejszego dnia, kto dał polecenie czy rozkaz, żeby czołg odprowadzić w głąb Starego Miasta – mówił kapral Maciej Nasierowski "Brzoza".

Wybuch przez lata interpretowany był jako symbol niemieckiej bezwzględności, podstępnej i niehonorowej walki.

– Tymczasem sprawa wygląda bardziej prozaicznie - twierdzi dr Janusza Marszalec, wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej i przekonuje, że tragedia była wynikiem błędu powstańców, a czołg nie był zastawioną z premedytacją pułapką. - Do dzisiaj tak naprawdę nie wiadomo, kto podjął decyzję o wpuszczeniu czołgu za barykadę, powodując jedno z najtragiczniejszych w skutkach wydarzeń, do których doszło w Powstaniu Warszawskim - podsumowuje historyk.

Korzystałem z Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego.

bf/b

Powstańcy wspominali w TVN24 walkę w okupowanej Warszawie
Powstańcy wspominali w TVN24 walkę w okupowanej WarszawieTVN 24

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia

Pozostałe wiadomości

Stołeczna policja poinformowała o zatrzymaniu obywatela Chin podejrzewanego o zabójstwo 42-letniego Litwina. Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Strzał padł w barze w Wólce Kosowskiej, ofiara zmarła w Nadarzynie.

Podejrzewany o oddanie śmiertelnego strzału w Wólce Kosowskiej w rękach policji

Podejrzewany o oddanie śmiertelnego strzału w Wólce Kosowskiej w rękach policji

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Zmiana regulaminu korzystania z ogrodów Łazienek Królewskich. Dyrekcja wprowadziła zakaz korzystania z tamtejszych trawników. "Już niebawem kapcie na zmianę będzie trzeba brać ze sobą" - komentują oburzeni decyzją warszawiacy. W sprawie interweniował też stołeczny radny.

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Gazeta Stołeczna"

Policjanci zatrzymali 52-latka, który, zjeżdżając z drogi ekspresowej S7, wjechał na węźle pod prąd i uderzył w bariery. Mężczyzna miał prawie cztery promile alkoholu w organizmie.

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek Zarząd Dróg Miejskich wprowadził nową organizację ruchu w rejonie ulic Złotej i Zgoda. Ma to związek z ich kompleksową przebudową.

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore  zmiany dla kierowców

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore zmiany dla kierowców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W tirze, który był poza systemem elektronicznego nadzoru transportu, znaleźli 14 milionów nielegalnych papierosów. Tego samego dnia przejęli też mniejszy transport wyrobów tytoniowych i zlikwidowali małą bimbrownię.

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowca po potrąceniu kobiety zatrzymał się, ale tylko na chwilę, by spojrzeć, co się stało i odjechał. Zarzuty w tej sprawie usłyszał 18-latek. Grozi mu surowa kara. 

Potrącił kobietę, zatrzymał się, spojrzał i odjechał

Potrącił kobietę, zatrzymał się, spojrzał i odjechał

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na przejeździe kolejowym w Ołtarzewie, gdzie na początku lipca zginął maszynista, nie ma już ograniczenia prędkości do 20 km/h dla pociągów. Wdrożono rozwiązanie, które ma upłynnić ruch na drodze prowadzącej przez tory.

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Instalacja z maków na placu Piłsudskiego miała upamiętniać poległych żołnierzy polskich pod Monte Cassino i konie w służbie Wojska Polskiego. Podczas czwartkowych uroczystości kwiaty zostały powyrywane. Właściciele apelują o ich zwrot.

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Źródło:
PAP

W piątek rano pątnicy z Praskiej Pielgrzymki Pieszej wyruszyli z Warszawy w drogę na Jasną Górę w Częstochowie. Tradycja tej pielgrzymki sięga XVII wieku.

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Źródło:
PAP

Po długim weekendzie wykonawca linii tramwajowej do Miasteczka Wilanów otworzy wschodnią jezdnię ulicy Sobieskiego. To oznacza zmiany w kursowaniu kilku linii autobusowych.

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Śpiącą na ławce na Pradze Południe 28-latkę obudzili strażnicy miejscy. Okazało się, że mieszkanka Wawra była kompletnie pijana. Wynik badania alkomatem to aż blisko pięć promili.

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Źródło:
tvnwarszawa.pl

27-latek zgłosił kradzież auta, które - jak się okazało - stało na policyjnym parkingu w innym powiecie. W jego historii były luki. W końcu przyznał się, że sam porzucił samochód, bo chciał uniknąć kary. Teraz ma jeszcze większe problemy.

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Drogowcy wykorzystują długi weekend na wymianę nawierzchni ulicy Czerniakowskiej. Zamknięta pozostaje jezdnia w kierunku Śródmieścia, pomiędzy Trasą Siekierkowską a Gagarina. Kierowcy jeżdżą objazdami, trasy zmieniły też autobusy.

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zlikwidowali nielegalną uprawę konopi pod Warką (Mazowieckie). Rośliny skrywał foliowy tunel, były między rosnącymi tam pomidorami. Zatrzymano 44-latka.

Między pomidorami uprawiał konopie

Między pomidorami uprawiał konopie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Radomia "zapolowali" na piratów drogowych i pochwalili się efektami swojej pracy. Jeden z kierowców pędził 204 kilometry na godzinę drogą ekspresową, drugi 126 w obszarze zabudowanym. Pośpiech kosztował ich po pięć tysięcy złotych i 15 punktów karnych.

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwie rowerzystki zderzyły się na bulwarach nad Wisłą. Jedna uciekła z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy drugiej, która z potłuczeniami i zawrotami głowy trafiła do szpitala.

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na drodze krajowej numer 62 pod Legionowem (Mazowieckie) doszło do zderzenia auta osobowego z ciężarówką. Jak podali strażacy, do szpitala trafiły cztery osoby. Jak ustaliliśmy, wśród rannych jest roczne dziecko. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 36-letniego mężczyznę z Wyszkowa, który po pijanemu zjechał z drogi na pobocze i uderzył w drzewo. Z kierowcą, który miał w organizmie 2,5 promila alkoholu, podróżowały dwie nastolatki, też pijane. Tego samego dnia w tej samej okolicy zatrzymany został 34-latek, który wsiadł za kierownicę, mając aż 3,5 promila.

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Źródło:
tvn24.pl

Ryanair ograniczy ruch lotniczy w porcie Warszawa-Modlin o 50 procent w tegorocznym sezonie zimowym - poinformowali przedstawiciele irlandzkiego przewoźnika. Zarząd portu w Modlinie na razie nie udziela komentarza w tej sprawie.

Ostre cięcie połączeń

Ostre cięcie połączeń

Źródło:
PAP