Początkowe etapy Pucharu Polski pamiętają niespodzianki. Przykre doświadczenia z tymi rozgrywkami miała też Legia. Zespół Jacka Magiery ostatnio formą nie imponuje, przed meczem nie brakowało więc takich, którzy liczyli, że w Puławach dojdzie do kolejnej sensacji. Nic z tego, Legia była lepsza.
Szybkie prowadzenie
Spotkanie ułożyło się dla niej idealnie. Pomogli gospodarze. Pierwszego gola wbił strzałem z pola karnego Krzysztof Mączyński, a cała akcja rozpoczęła się od bezmyślnego wybicia piłki przez jednego z wiślaków.
Gdy wydawało się, że gospodarze głupszego błędu popełnić już nie mogą, swojego golkipera pokonał Tomasz Sedlewski. Gracz Wisły koszmarnie interweniował głową w okolicy pola karnego i w ten sposób przelobował bramkarza.
Pewne prowadzenie uspokoiło mecz. Legia miała piłkę, nie zamierzała szarżować, a gospodarze nie wiedzieli, jak ją rywalowi odebrać.
Więcej po przerwie
Warszawianie szukali kolejnych goli. Aktywny był Chima Chukwu. Nigeryjczyk najpierw zmarnował dwie wyśmienite okazje, a później popisał się asystą przy trafieniu Dominika Nagy'ego.
Mistrz się rozluźnił, swoje szanse mieli w końcu gospodarze. Stojący między słupkami gości Radosław Cierzniak kilka razy interweniował skutecznie, ale raz był bezradny, gdy pokonał go Robert Hirsz. Choć była to już niemal końcówka, legioniści zdołali odpowiedzieć. Autorem ostatniego gola spotkania był Armando Sadiku.
W 1/8 legioniści zmierzą się z trzecioligowym Ruchem Zdzieszowice, który sensacyjnie wyrzucił we wtorek z pucharu Górnika Łęczna.
WYNIK:Wisła Puławy - Legia Warszawa 1:4(Mączyński 9’, Sedlewski 11’-sam., Nagy 64’, Sadiku 90’ - Hirsz 90’)
Więcej informacji sportowych znajdziesz na sport.tvn24.pl
"Czytaj też : Legia: klub z Izraela przyznał, że to nie nasi kibice zaatakowali piłkarzy"
Izraelscy piłkarze zaatakowani przez polskich pseudokibiców
Izraelscy piłkarze zaatakowani przez polskich pseudokibiców
tg