- Lampiony są wszędzie. Między innymi w zagrodzie piżmowołów, jedzą je też daniele – relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl, który odwiedził w niedzielę zoo.
"Mogą się przerazić"
Władze ogrodu są zbulwersowane tą sytuacją. - To jest przerażająca skala. Lampiony wiszą jeszcze na drzewach. Niektóre lądowały na wybiegach, a później zjadały je niedźwiedzie. Mamy też składnicę siana i słomy, a takie latające świeczki mogą stanowić zagrożenie - denerwuje się Andrzej Kruszewicz, dyrektor stołecznego zoo.Jak zaznacza, zwierzętom, które noc z piątku na sobotę spędzały na zewnątrz, nic się nie stało, do pożaru na szczęście nie doszło. - Pamiętajmy, że jest początek sezonu lęgowego i gdy ptaki widzą coś nowego, kolorowego na drzewach, to mogą się przerazić i porzucić dziuple - zaznacza dyrektor. I radzi uważać przy organizowaniu podobnych akcji.Tym bardziej, że lampiony zaśmieciły nie tylko teren zoo, ale również zawisły na drzewach w Parku Praskim, o czym informowali nas już w sobotę internauci.
"Rosnąca ilość incydentów"
Z organizatorami spontanicznej imprezy, którzy akcję "Noc lampionów – Fresh Start" promowali na popularnym portalu społecznościowym próbowaliśmy się skontaktować, ale dotychczas nie odpowiedzieli na nasze pytania. Nie wiadomo, czy swój pomysł konsultowali ze służbami. Z informacji na stronie urzędu miasta wynika, że na ten dzień nie zostało zgłoszone żadne zgromadzenie publiczne na Podzamczu.Jak czytamy na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego: w związku z rosnącą ilością incydentów lotniczych, polegających na puszczaniu lampionów, balonów, fajerwerków, świateł lasera itp. bez uprzedniej zgody instytucji zapewniającej służbę ruchu lotniczego, uprzejmie informujemy, iż powyższą kwestię reguluje art. 87a ustawy Prawo lotnicze.A tam czytamy, że "zabrania się emitowania lub powodowania emisji, w strefach przestrzeni powietrznej wykorzystywanej do żeglugi powietrznej wiązki lasera lub światła z innych źródeł w kierunku statku powietrznego w sposób mogący spowodować olśnienie, oślepienie lub wystąpienie poświaty i mogący stworzyć zagrożenie bezpieczeństwa statku powietrznego albo życia lub zdrowia załogi lub pasażerów na jego pokładzie".
Lampiony w zoo
Źródło zapłonu
Urzędnicy przekonują, że zgodę wydaje się na wniosek złożony w terminie 14 dni przed planowanym użyciem lasera lub światła z innych źródeł. "Jednocześnie przypominamy, iż zgodnie z art. 211 ust. 12 ustawy Prawo lotnicze zignorowanie powyższych zasad, jest zagrożone karą grzywny, karą ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Powyższa odpowiedzialność ciąży również na osobie organizatora imprezy, który dopuści do zdarzeń opisanych jak wyżej" – brzmi informacja na stronie ULC.Planowanego puszczania lampionów nie trzeba za to zgłaszać strażakom. - Ale uważamy, że ogień otwarty, który przemieszcza się w nieznanym kierunku może być potencjalnym źródłem zapłonu. A rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 7 czerwca 2010 określa, że "zabronione jest m. in. rozpalanie ognia w miejscu umożliwiającym zapalenie się materiałów palnych albo sąsiednich obiektów". Naszym zdaniem to rozporządzenie oraz art. 82 § 1. ust. 1 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. kodeksu wykroczeń mówiący: "kto dokonuje czynności, które mogą spowodować pożar, jego rozprzestrzenianie się, utrudnienie prowadzenia działania ratowniczego lub ewakuacji, polegających na niedozwolonym używaniu otwartego ognia, paleniu tytoniu i stosowaniu innych czynników mogących zainicjować zapłon materiałów palnych, podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany" jest podstawą do karania za używanie lampionów - uważa Artur Laudy z biura prasowego warszawskiej straży pożarnej.I dodaje, że zdaniem biura zagrożeń Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej używanie lampionów powinno być zabronione. - To stanowisko z czerwca 2011 r. Komendant główny straży pożarnej wnioskował do prezesa UOKiK 29 czerwca 2011 roku o wprowadzenie formalnego zakazu ich użytkowania – zaznacza Laudy.
TAK WYGLĄDAŁA AKCJA PUSZCZANIA LAMPIONÓW:
Lampiony poszły w niebo
ran//par