Zdarzenie miało miejsce w jednej z restauracji na Krakowskim Przedmieściu. Mariusz D. wiedział doskonale, że w restauracji działa wewnętrzny monitoring, ponieważ wcześniej pracował w niej, jako kucharz. Dlatego też, aby uniknąć nagrania, czołgał się w ciemnościach po podłodze.
Dotarł w ten sposób do lady, na której stała kasetka z pieniędzmi. 34-latek wiedział też, gdzie są kluczyki do kasetki. Bez problemu ją otworzył i zabrał 4 tys. zł.
Schował się w szafie
Z restauracji zamierzał się wyczołgać. Plany pokrzyżowała mu sprzątaczka, która przyszła do pracy. Kobieta po wejściu do restauracji zapaliła światło, mężczyzna spanikował i schował się do szafy, czekając w niej na właściwy moment do ucieczki. Po kilku minutach wyszedł z "łupem" z lokalu. Kamery przy tak dogodnym świetle uchwyciły jego postać, a monitoring zarejestrował całe zdarzenie.
Policjanci prowadzący sprawę po przejrzeniu nagrania i rozmowie z właścicielem lokalu bardzo szybko ustalili podejrzanego o popełnienie tego przestępstwa. Mężczyzna został zatrzymany.
Mariusz D. był już notowany w policyjnych kartotekach. 34-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu. Tym razem za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
lata//ec