O sobotniej wpadce organizatorów Grand Prix na żużlu powiedziano już wiele. Głos zabrała także Justyna Kowalczyk, idolka kibiców, przez wielu uważana za autorytet w sprawach sportu. Według niej największym poszkodowanym w całej sytuacji był Tomasz Gollob, dla którego występ na Narodowym miał być pożegnaniem z cyklem.
O sobotniej wpadce organizatorów Grand Prix na żużlu powiedziano już wiele. Głos zabrała także Justyna Kowalczyk, idolka kibiców, przez wielu uważana za autorytet w sprawach sportu. Według niej największym poszkodowanym w całej sytuacji był Tomasz Gollob, dla którego występ na Narodowym miał być pożegnaniem z cyklem.
"Wali mnie tor. Wali mnie taśma startowa. Nie znam się. Ale nie wali mnie to że 70% kibiców opuściło stadion 2 min przed pożegnaniem Golloba:(" - napisała na Twitterze mistrzyni olimpijska z Soczi i Vancouver. A później weszła z fanami w polemikę.
"Co komu pokazaliście?"
Niektórzy komentatorzy Twittera zarzucili jej, że w czasie rozgrywania zawodów siedziała w "ciepłej loży vipów"."A pan myśli, ze tam podgrzewane siedzenia są? Nie. Są normalne. I bardzo się cieszę, ze zostałam do końca :)" - ripostowała biegaczka, po czym dodała, że Tomasz Gollob zasługiwał na lepsze pożegnanie niż te, które mu zgotowali kibice na Stadionie Narodowym.
Po decyzji sędziów i żużlowców Grand Prix przerwano po trzech seriach biegów. Następnie organizatorzy przeszli do kolejnego punktu programu - uroczystego podziękowania Gollobowi za dwadzieścia lat startów w biało-czerwonych barwach, podczas których wywalczył m.in. tytuł indywidualnego mistrza świata (2010) i dwa wicemistrzostwa (1999 i 2009). Jednak większość kibiców w geście niezadowolenia opuściło obiekt, a ci, którzy zostali, przywitali gwizdami żużlowców oddających honor Gollobowi.
"Dlatego, że ktoś tam zawalił nie pożegnaliście osoby, której od tylu lat kibicujecie? Co komu pokazaliście?" - oburzała się po wszystkim Justyna Kowalczyk. Na Twitterze ciągle punktowała sympatyków, którzy przybyli na warszawski stadion. "Okazuje się, że 70% ludzi zapłaciło tylko za zawody. Zdziwiłam się, bo wszyscy mówili o pożegnaniu." - komentowała.
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24