KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>
Organizatorzy akcji chcą w ten sposób podziękować powstańcom i podnieść ich na duchu w czasach ograniczeń spowodowanych rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
- Teraz przyszła pandemia, ale przecież święta nie zostały odwołane, dlatego trzeba do naszych kochanych powstańców dotrzeć i dać im serce, dać im te paczki. To są tylko produkty, ale dla nich jest to (znak - red.), że o nich myślimy i czekamy aż ta sytuacja się skończy i razem spotkamy się 1 sierpnia na obchodach rocznicy, uściskamy się i wycałujemy. To jest serce dla powstańców - mówi Rafał Szczepański, prezes Fundacji Pamięci o Bohaterach Powstania Warszawskiego.
120 paczek dla weteranów
Jego fundacja wspólnie z Domem Wsparcia dla Powstańców Warszawskich zajęła się organizacją akcji. Wolontariusze przygotowali 120 paczek, do których trafiły świąteczne przysmaki, ciasta, słodycze i życzenia z okazji Wielkanocy.
Szczepański podkreśla, że świąteczna pomoc dla powstańców nie jest jednorazowym aktem. Jak wyjaśnia, odkąd pojawiły się ograniczenia, wolontariusze codziennie wspierają weteranów.
- Jest Dom Wsparcia dla Powstańców Warszawskich, który prowadzi nieoceniony Janusz Owsiany, który tę logistykę kontaktu z powstańcami zapewnia. On się nimi opiekuje na co dzień, kiedy są w domach. Ma z nimi stałe połączenie telefoniczne i ich zaufanie. Wolontariusze domu opieki docierają do powstańców codziennie. Dowożą obiady, leki, sprawunki - opowiada Szczepański. I określa to mianem "sieci powiązań, która działają na co dzień". - I tą samą siecią transportowane są świąteczne paczki - zaznacza.
"Niezwykle ważna jest chęć życia"
Wolontariusze zaangażowani w akcję mają zapewnione maseczki i rękawiczki. Paczki są przez nich zostawiane u progu domów powstańców. - Nie dążymy do spotkań osobistych. Mamy kontakt telefoniczny. Musimy zadbać o to, żeby wirus nie wszedł do ich mieszkań. Rygorystyczny standard kontaktu jest przestrzegany - zapewnia prezes fundacji.
Zdaniem Szczepańskiego, powstańcy nie okazują rozczarowania tym, że paczki nie mogą być dostarczane bezpośrednio do ich rąk. - Oni, którzy przeżyli powstanie w Warszawie, którzy byli zamknięci, mieli głód, problemy z codziennością, oni to dobrze rozumieją. I cieszą się, że możemy do nich dotrzeć choćby przez te paczki. Dzięki temu warto jest żyć - podkreśla. - Powstańcy mówią o tym, że dla nich jest to niezwykle istotne. Zwłaszcza dla ich kondycji psychicznej, bo przecież w tym wieku niezwykle ważna jest chęć życia - podsumowuje.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24