Naturalnej wielkości baranek z masła, stojący na wielkanocnym stole i ksiądz, który przychodzi do domu, by pokarm poświęcić, bo jedzenie nie zmieściło by się w żadnym koszyku. Choć teraz może to wydawać się nieprawdopodobne, to tak właśnie wyglądały świąteczne tradycje przed laty - mówi Amudena Rutkowska z Muzeum Etnograficznego.
Święcenie pokarmów - to tradycja Wielkiej Soboty. Jednak dzisiejsza wersja święconki: koszyczek z jajkiem, solą, wędliną i chrzanem, w dawnych czasach byłaby nie do pomyślenia.
- Kiedyś święconka była znacznie większa. Do kościoła zanoszono jedzenie w wielkich koszach. Bywało też tak, że to ksiądz przyjeżdżał do domu poświęcić pokarm, bo było go tak dużo - opowiada Amudena Rutkowska z Państwowego Muzeum Etnograficznego. Kurczak zakazany
Każda z potrawa w święconce to również, zgodnie z tradycją, osobny symbol. I tak:
jajka (symbol życia i zmartwychwstania), kiełbasa (symbol dostatku), chleb (absolutna podstawa egzystencji oraz symbol Chrystusa), chrzan i czasami ocet (symbole wielkiego cierpienia Chrystusa).
Dzisiejszy cukrowy baranek, symbol ofiary Jezusa, który często umieszczamy w koszyczku, kiedyś był wykonany z innych surowców. - W zapiskach XIX-wiecznych dotyczących dworskiej kuchni są wspomnienia o baranku naturalnej wielkości zrobionym całym z masła - twierdzi Rutkowska.
W tradycji ludowej zakazany jest za to kurczak. Podanie mówi, że gdy Chrystus był przybijany do krzyża, jego oprawcy zgubili jeden gwóźdź. Była więc szansa, że będzie cierpiał mniej. Przybłąkała się jednak kura, która zaczęła grzebać w ziemi i odgrzebała gwóźdź. Mięso kurczęcie jest więc uznawane za przeklęte.
Najstarsza pisanka
Tradycja szczególnie upodobała sobie jajka, także w formie pisanek.
- Kiedyś popularne było obdarowywanie się pisankami. Dziewczyna mogła dać je mężczyźnie, co oznaczało, że dana osoba jej się podoba – mówi Rutkowska.
Przytacza też tradycje mniej znane w stolicy: - Odbywało się też wielkanocne kolędowanie. Chodziło się po domach śpiewają pieśni, które błogosławiły gospodarza, a w zamian kolędnicy dostawali pisanki – dodaje. I zdradza, że - według najstarszych źródeł - pierwszą pisankę znaleziono w X wieku, w okolicach Opola.
Warszawska tradycja: spacer szlakiem Grobów Pańskich
Inna tradycja to oczywiści odwiedzanie Grobów Pańskich, które powstają w każdym kościele, w Wielki Piątek. Do niektórych świątyń ustawiają się wręcz kolejki, za względu na wymowę dekoracji, nawiązujących często do bieżących wydarzeń.
Jak mówi Rutkowska, ta tradycja wzięła swój początek w stolicy.
ran/mz