"Jechało się jak w jakimś kanionie", setki autobusów utknęły w zaspach. 45 lat od ataku zimy stulecia

Źródło:
PAP, tvn24.pl
"Zamykano szkoły, bo nie było czym opalać". 40 lat od zimy stulecia
"Zamykano szkoły, bo nie było czym opalać". 40 lat od zimy stulecia
Mateusz Kudła | Fakty po południu
"Zamykano szkoły, bo nie było czym opalać". 40 lat od zimy stuleciaMateusz Kudła | Fakty po południu

31 grudnia 1978 r. w całej Polsce nastąpiły gwałtowne opady śniegu. - Zima stulecia była katalizatorem w procesie upadku rządów Edwarda Gierka w PRL. System okazał się niewydolny, a skala paraliżu - porażająca - ocenia prof. Andrzej Zawistowski, historyk i ekonomista, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Pierwsze oznaki załamania pogody nastąpiły 27 grudnia w północnych i północno-wschodnich krańcach Polski. 29 grudnia na Podlasiu odnotowano dwudziestopniowe mrozy, podczas gdy w okolicy Wrocławia było około 10 stopni "na plusie".

- Koniec grudnia 1978 r. w Warszawie był praktycznie bezśnieżny. Idąc na sylwestrowe przyjęcie szedłem przez ulice praktycznie wolne do śniegu. Gdy nad ranem wracałem do domu miałem duże trudności z poruszaniem się. Na skutek opadów śniegu i działania wiatru powstały ogromne zaspy. Mając prawie 190 centymetrów wzrostu grzęzłem w śniegu po pas. W niektórych miejscach pokrywa śnieżna mierzyła nawet ponad dwa metry - wspomina dr hab. Mirosław Grzegorz Miętus, zastępca dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, fizyk i klimatolog.

Zima stulecia na Wierzbnie w WarszawieNAC

Według meteorologów, opady śniegu rozpoczęły się wieczorem 31 grudnia i trwały przez całą noc sylwestrową.

Noworoczny poranek przywitał Polaków kilkunastostopniowym mrozem, wieczorem w wielu miejscach notowano już -25 stopni, a w kolejnych dniach nawet -30. Ochłodzenie było tak gwałtowne, że w Karpaczu w ciągu pół godziny temperatura spadła o 16 stopni. W kilkanaście godzin Polska Rzeczpospolita Ludowa zamieniła się w Polską Rzeczpospolitą Lodową. 

W Warszawie termometry wskazywały minus 21 stopni. Jeszcze mroźniej było w Suwałkach, gdzie zanotowano 26 kresek poniżej zera. W całej Polsce trwała śnieżyca oraz śnieżne zadymki. Wiatr wywołany różnicą ciśnień między wyżem znad Skandynawii, a niżem przechodzącym nad południową Polską osiągał ponad 50 km/h.

CZYTAJ TEŻ: Było tak zimno, że ludziom odpadały uszy. Dosłownie

36 tysięcy kilometów dróg nieprzejezdnych

Centralny Zarząd Dróg Publicznych informował o wyłączeniu z ruchu 36 tysięcy kilometrów dróg i to bez dróg lokalnych. Wysokość pokrywy śnieżnej sięgała miejscami trzech metrów

Zasypana jezdnia i samochody w zamieci śnieżnejNAC

"Setki autobusów i samochodów osobowych ugrzęzło w śnieżnych zaspach" - pisali dziennikarze "Życia Warszawy". Gdy udało się odśnieżyć odcinek drogi, 2 i 3 stycznia oraz w kolejnych dniach zasypały go kolejne opady.

Śnieg zasypał rozjazdy szynowe, zwrotnice i inne urządzenia kolejowej infrastruktury. Zamarzły urządzenia stacyjne. Pękały szyny i przewody trakcyjne. Pociągi miały kilkunastogodzinne opóźnienia. Odwołano około ośmiuset połączeń pasażerskich. Ministerstwo Komunikacji przyznało priorytet składom towarowym wiozącym węgiel i mazut do elektrociepłowni.

Na drogach najważniejszymi pojazdami stały się pługi i ściągnięte z placów budowy spychacze używane do usuwania śniegu.

Spychacz gąsiennicowy podczas odśnieżaniaNAC

- Pojęcie zimy stulecia dotyczy przede wszystkim wysokich opadów śniegu, który spadł w ciągu jednej doby. W drugiej połowie XX w. było kilka zim, w których panowały niższe temperatury, niż zimą na przełomie 1978/79. Bardziej mroźne były zimy lat 1962/63, 1982/83 i 1986/87 - powiedział Miętus.

Zima, która doprowadziła do upadku Gierka

- Zima stulecia była nie tyle przyczyną, co katalizatorem w procesie upadku rządów Edwarda Gierka w PRL. Budowany od 1945 roku system ekonomiczny i polityczny okazał się niewydolny, choć Gierek zapowiadał budowę "Drugiej Polski" - nowoczesnego, silnego gospodarczo państwa. Warto zwrócić uwagę, że nie była to jedyna zima stulecia w historii PRL, bo niezwykle mroźne i śnieżne były zimy lat 1946/47 i 1962/63. Ale w przeciwieństwie do Gierka ani Bierut ani Gomułka nie stracili wówczas władzy - powiedział prof. Zawistowski. 1979 rok czyli rok rozpoczęty zimą stulecia był pierwszym w powojennej historii Polski, w którym produkcja przemysłowa była niższa niż rok wcześniej. To nigdy nie wydarzyło się od 1946 r. - Atak zimy pokazał, że PRL jest państwem niewydolnym i źle zarządzanym. Władze nie były przygotowane do sytuacji. Panuje pogląd, że założyły, że zima będzie łagodna i dlatego nie zadbano o zapasy węgla kamiennego, dużo więcej niż zwykle wysłano go na eksport, zamiast gromadzić przy elektrowniach. Skala paraliżu była porażająca - wyjaśnił. Na front walki z zimą rzucono tysiące żołnierzy i milicjantów, ORMO oraz cywilów. - Chodziło nie tylko o ośnieżenie linii kolejowej ale także o ochronę. Zdarzały się przypadki, gdy zatrzymane opadami śniegu transporty węgla były rozkradane przez okoliczną ludność - przypomniał.

Mieszkańcy odśnieżający chodnikNAC

Do odśnieżania trafili nie tylko żołnierze, milicjanci i ormowcy, lecz również studenci uczelni wojskowych i słuchacze elitarnego Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadu (OKKW). "Droga łącząca Stare Kiejkuty z odległym o kilka kilometrów Szczytnem została całkowicie zasypana, co pozbawiło ośrodek zaopatrzenia w żywność. Dopiero po kilku dniach walki z żywiołem funkcjonariuszom udało się przekopać przez zaspy i uzupełnić zapasy" - napisał historyk z IPN, dr Witold Bagieński w "Leksykonie bezpieki" (t. III).

Inspiracja dla filmowców

- Wielkie wrażenie zrobiły na mnie ogromne zaspy wzdłuż drogi. Jechało się jak w jakimś kanionie, bo one miały wysokość gdzieś trzech metrów. Bałem się jechać. Zastanawiałem się, czy w ogóle nam się uda dotrzeć. Ale w końcu dojechaliśmy do łódzkiej wytwórni bez większych problemów. Droga była przetarta. Jednak takich wielkich hałd śniegu po dwóch stronach drogi ani wcześniej, ani później nie widziałem – opowiadał reżyser Filip Bajon autorowi książki "Zima stulecia" (2017), Grzegorzowi Sieczkowskiemu.

Droga z hałdami śnieguNAC

Inspiracją dla jego filmu "Bal na dworcu w Koluszkach" (1989) była historia kostiumolożki, która w podróż na sylwestra do Warszawy wybrała się pociągiem, który nie dotarł już do zasypanej śniegiem stolicy. - Noc sylwestrową spędziła na dworcu w Koluszkach. Było bardzo miło i wesoło. Ludzie bawili się dobrze, humor, mimo złych warunków atmosferycznych i w gruncie przykrych okoliczności, ich nie opuszczał. Zresztą każdy coś wiózł na swoją imprezę. Jedni wyciągnęli przysmaki. Inni coś mocniejszego – wspominał reżyser.

Zima stulecia
Zima stulecia19.01 | Ci, którzy chcą w nieco mniej naukowy sposób dowieść, że globalne ocieplenie to fakt a nie wymysł ekologów, przywołują działający na wyobraźnię i trudny do obalenia argument. To zima jakiej dziś nie ma. Zima stulecia. Pamiętny rok 1979, który rozpoczął się od siarczystych mrozów i rekordowych opadów śniegu. A potem było tylko gorzej. Jan Piotrowski rozmawiał z ludźmi pamiętającymi, jak wyglądała całkowicie zamarznięta przez kilka dni Polska. I jakie, o czym mało kto pamięta, były tego także polityczne konsekwencje.tvn24

Zanim Bajon nakręcił "Bal na dworcu w Koluszkach", sylwestrowe załamanie aury zainspirowało innego filmowca. Wątek zimy stulecia pojawił się bowiem w komedii "Miś" Stanisława Barei. Choć film realizował on na przełomie 1979/80, motywy pękających grzejników, zamarznięta na lodowy sopel herbata jednego z filmowców z ekipy "Ostatniej paróweczki hrabiego Barry Kenta" czy zdanie "jak jest zima, to musi być zimno, pani kierowniczko, tak? Takie jest odwieczne prawo natury" były aluzjami do wydarzeń sprzed kilkunastu miesięcy. Wątek wyjątkowo mroźnej zimy 1978/79 Bareja wkomponował także w fabułę serialu "Alternatywy 4".

Zima stulecia w Starych BabicachNAC

"Ci z warszawiaków, którzy wybierali się na sylwestrowe bale, większość drogi przebyli piechotą lub przygodnymi środkami transportu. Po drodze brnąc w zaspach. W dużym stopniu unieruchomione były też pojazdy MZK. Wprawdzie w przedsiębiorstwie panowało pełne pogotowie, ale na miasto wyruszyła tylko część autobusów, a i one utykały w zaspach. Nie kursowały tramwaje – do odmrażania torów użyto miotaczy ognia, lecz w niedzielę udało się uruchomić zaledwie dwie linie. Pasażerowie musieli długo czekać na autobusy, które pojawiały się z rzadka. Niektóre grzęzły zresztą i trzeba je było wypychać z zasp" - informowało "Życie Warszawy" z 2 stycznia.

"W wielu miastach nastąpiły przerwy w przesyłaniu ciepła do mieszkań. Wstrzymano też dopływ ciepłej wody. Elektrociepłownie czekają na dodatkowe dostawy węgla i mazutu. Tam, gdzie paliwo dotarło, są kłopoty z wyładunkiem" – podawała Rada Państwa PRL w oficjalnych komunikatach prasowych.

Całkowicie zasypany samochód Fiat 126p na ulicy Malczewskiego w WarszawieNAC

W pierwszych dniach stycznia zimno wdarło się do domów, urzędów i szpitali niemal w całym kraju. Temperatura w mieszkaniach spadła do kilku stopni Celsjusza. Wysiadało ogrzewanie – od mrozu pękały rury, a do elektrociepłowni przestały docierać kolejowe transporty węgla.

Historycy PRL uważają, że cichą bohaterką zimy 1978/79 była "farelka". - Tej zimy społeczeństwo mówiło "Nam nie trzeba Bundeswehry, nam wystarczy minus cztery" i dzielnie znosiło kaprysy aury, pomagając sobie przy różnych okazjach. Słynne jest zdjęcie pasażerów wypychających autobus ze śniegu. Wykonano je koło Hotelu Bristol, w centrum Warszawy, nieopodal siedziby najwyższych władz PRL. Oficjalnie media pokazywały "bohaterstwo" żołnierzy i milicjantów, którzy walczyli z zimą, jednak nie informowano o najmniej 14 śmiertelnych ofiarach, które zamarzły. Ofiar mogło być znacznie więcej, bo do 2 stycznia tylko w Bydgoszczy zamarzło pięć osób. Milczano o tysiącach odmrożeń rąk i nóg - przypomniał Zawistowski.

Grupa osób oczekujących na przystanku PKSNAC

Niskie temperatury panowały do 8 stycznia, a opady śniegu trwały do końca lutego.

Według danych z Zespołu Historii Drogownictwa GDDKiA "pod koniec stycznia 1979 r. nieprzejezdnych nadal pozostawało 27 932 km dróg, w tym 103 km dróg pierwszej kolejności zimowego utrzymania", a "niektóre drogi trzeciej kolejności odśnieżania były przejezdne dopiero 16 marca".

Autorka/Autor:FC/tok

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: NAC

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl