Znaki mogłyby stanąć przy Marynarskiej i estakadzie zjazdowej z trasy S79 - pisze internauta.
- Jest to oczywiście rozwiązanie tymczasowe - zastrzega Maciej, który na warszawa@tvn.pl napisał, że w korku na Marynarskiej spędził w piątek godzinę. Do naszej redakcji przesłał też grafikę:
Metoda "na zamek błyskawiczny"
O co chodzi w tej metodzie?
Stosuje się ją podczas dojazdu do zwężenia jezdni. Kierowcy jadą do samego momentu zwężenia i są wpuszczani przez kierowców na równoległym pasie w taki sposób, że każdy przepuszcza jedno auto.
W Europie np. Niemczech i Austrii ta metoda uregulowana jest prawnie w kodeksie drogowym.
W Polsce takich znaków jest niewiele. Nie są znaki nakazu.
Niestety mało kierowców się do tej metody stosuje, co więcej, wielu kojarzy się ona z cwaniactwem na drodze.
Jak podkreśla Maciej, bez dołożenia trzeciego pasa na ulicy Marynarskiej lub wyregulowania świateł z ulicami Wynalazek oraz Postępu, wiele znakami się nie zdziała.
W Warszawie w niektórych miejscach można już spotkać znaki, o których napisał internauta:
Tak w piątek rano wyglądała sytuacja na węźle Marynarska:
Wraz z otwarciem POW Marynarska stanęła
su/mz
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Lutoborski / warszawa@tvn.pl