"Inżynierowie" przegrali ze słabeuszem

To miał być rutynowy mecz, łatwo wygrany. W końcu warszawski AZS do tej pory uległ tylko Skrze Bełchatów a AZS Częstochowa okupuje dół tabeli Plus Ligi. Wyszło inaczej.

Pierwszy set zaczął się bardzo dobrze. Warszawianie prowadzili już 5:1. Potem gra była bardziej wyrównana. Gospodarze z większą lekkością zdobywali punkty, choć zdarzały się im również proste błędy - jak choćby przy 5:3, gdy Zagumny rozegrał ciekawą, kombinowaną piłkę, tyle że do ataku nie wyskoczył nikt. Przy 11:6 goście poprosili o czas. Później grali lepiej i doprowadziło do stanu 16:15. Zagumny z Kowalczykiem rozegrali jednak ładną akcję, którą ten drugi zakończył zbiciem tak efektownym jak jego wąs. Było 17:15, potem 21:20. Ale końcówka należała do "Inżynierów". 25:22. Drugi set Politechnika zaczęła od ataku Łapszyńskiego, który z drugiej linii trafił rywala w twarz. Warszawianin przeprosił, a punkty zaczął zdobywać AZS Częstochowa. 3:5. Politechnika zaczęła gonić rywali. Doprowadziła do stanu 8:7. Potem goście odskakiwali, a gospodarze ich gonili. Zrobiło się 11:11 po solidnej grze Zagumnego, Łapszyńskiego i Kowalczyka.

Nerwowym tie break

Potem przeważali goście doprowadzając do wyniku 14:18. Częstochowa na każdy punkt Politechniki odpowiadała dwoma. Było 20:22, gdy trener Bednaruk poprosił o czas. Po przerwie Politechnika zdobyła ładny punkt po długiej wymianie. W kolejnej akcji doprowadziła do remisu. I goście znów uciekli. Mieli piłkę setową, ale na zagrywkę wszedł Andrzej Wrona i gospodarze doprowadzili do remisu. Po nerwowym tie breaku, w którym obie drużyny skutecznie podważały decyzje sędziów, górą byli goście 29:31, 1:1. Trzeci set zaczął się od przewagi Politechniki. Prowadziła 3:1, potem 6:4 i 9:5. Nadal dobrze rozgrywał Zagumny, obudził się Mikołajczak, który w drugim secie kilka prostych piłek posłał w aut. Zrobiło się 12:7. Częstochowa próbowała nawiązać walkę, ale AZS PW kontrolował grę. 19:16 i coś się zacięło. Częstochowa doprowadziła do remisu po 19 i zdobywała kolejne punkty. 20:24. Politechnika zdobyła jeszcze dwa punkty, ale w tym secie uległa. 22:25. Czwarte starcie zaczęło się od prowadzenia Częstochowy. Potem na czoło wyszedł AZS Warszawa. Dobrze grał rutyniarz Samica. Punktował z ataku i zagrywki. 11:8. A potem coś siadło. Częstochowa zaczęła grać, a Inżynierowie pokazywali niemoc w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Przegrywali 15:21. Warszawianie próbowali, doprowadzili do 18:22, 19:23 i 20:24. Inżynierowie obronili jednego meczbola. 21:25, 1:3. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Olka Grebeliuka z AZS Częstochowa.

ONICO AZS Politechnika Warszawska - AZS Częstochowa 1:3 (25:22, 29:31, 22:25, 21:25).ONICO AZS Politechnika Warszawska: Michał Filip, Jakub Kowalczyk, Bartosz Kwolek, Łukasz Łapszyński, Andrzej Wrona, Paweł Zagumny - Maciej Olenderek (libero) - Paweł Mikołajczak, Guillaume Samica, Przemysław Smoliński, Waldemar ŚwirydowiczAZS Częstochowa: Paweł Adamajtis, Konrad Buczek, Łukasz Polański, Michał Szalacha, Rafał Szymura, Stanisław Wawrzyńczyk - Adam Kowalski (libero) - Ołeksandr Grebeniuk, Tomasz Kowalski, Mykoła Moroz.

mś,PAP

Czytaj także: