Nie milkną echa weekendowych demonstracji w Warszawie, przede wszystkim te polityczne, ale spór budzą także liczby. Policja i miasto podają różne dane dotyczące frekwencji na obu manifestacjach. Z czego wynikają rozbieżności?
Według danych policji w sobotnim marszu Obywatele dla Demokracji (organizowanego przez Komitet Obrony Demokracji) uczestniczyło 17-20 tysięcy uczestników, a w niedzielnym Marszu Wolności i Solidarności (zwołanym przez Prawo i Sprawiedliwości ) 40-45 tysięcy osób (początkowo tuż po jego zakończeniu informowano o 35 tysiącach).
Natomiast urząd miasta podał odpowiednio: 50 tysięcy i 15 tysięcy uczestników (w poniedziałek tę drugą liczbę zweryfikowano na 30 tysięcy).
50.000 ludzi broni demokracji w Polsce. Czoło pochodu na wysokości Foksal, tłum pod Sejmem a ostatni uczestnicy nadal w Alejach Ujazdowskich— Jarosław Jóźwiak (@jjozwiak2) grudzień 12, 2015
Kto szedł chodnikiem, a kto ulicą
Policja ujawniła dane choć przez ostatnie kilka lat unikała tego jak ognia. Dlaczego w niedzielę złamała swoją żelazną zasadę? - Każdy organizator ma prawo do podawania własnych liczb, my robimy szacunki na swoje potrzeby. Zwykle ich nie ujawniamy, ale dostaliśmy kilka pytań w trybie dostępu do informacji publicznej, więc nie mogliśmy odmówić. Przekazaliśmy liczby z wewnętrznych raportów końcowych – tłumaczy w rozmowie z tvnwarszawa.pl Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Jak policja liczy uczestników? - Nasze szacunki opierają się na wieloletnim doświadczeniu, rocznie zabezpieczamy ok. 500 różnego typu zgromadzeń publicznych. Mamy ludzi, którzy zajmują się tym od dawna i potrafią oszacować jaka liczba osób znajduje się na danym terenie - wyjaśnia Mrozek.
W niedzielę w rozmowie z Wirtualna Polską rzecznik tłumaczył także, że sobotnia manifestacja była mniejsza, bo gdy znajdowała się przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego tłum mieścił się w alei Szucha, tymczasem niedzielna rozciągała się w Al. Ujazdowskich aż do al. Róż. Twierdził też, że pierwszy pochód szedł tylko ulicą, drugi także chodnikami.
Przeczą temu filmy z dronów, który pojawiły się w internecie (jeden z nich przesłany na Kontakt 24 publikujemy na dole). Widać na nich wyraźnie, że gdy czoło pochodu skręcało z Al. Ujazdowskich w Piękną jego końcowy "rogal" wciąż był w al. Szucha, a zatem kolumna była znacznie dłuższa niż uważa policjant. Zdjęcia z góry nie pozostawiają też wątpliwości, że Obywatele dla Demokracji szli zarówno jezdnią, jak chodnikami po obu stronach ulicy.
- Ale nie był to zwarta grupa. W trakcie niedzielnej manifestacji uczestnicy korzystali z chodników tak samo jak z jezdni, w trakcie sobotniej chodniki nie były w taki sposób zajęte – broni się dziś Mrozek.
Prezydent nie liczy, bo jest na meczu
W ratuszu szacowaniem liczby uczestników zajmuje się Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. – Pracownicy biura zajmują się manifestacjami od kilku, niektórzy kilkunastu lat, w części to byli, wieloletni pracownicy policji – mówi nam Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy.
Jaką metodologię stosują? – Powierzchnię zajętą przez manifestantów widzą na ekranach dzięki miejskiemu monitoringowi. Przyjmują, że na jeden metr przypadają dwie osoby. Zatem widząc, jaki obszar zajmują uczestnicy, mogą oszacować ich liczbę – wyjaśnia wiceprezydent.
I to właśnie korzystając z tych szacunków zastępca Hanny Gronkiewicz-Waltz ogłosił na Twitterze, że w sobotę manifestowało ok. 50 tysięcy osób, a w niedzielę ok. 15 tysięcy. Ale teraz przyznaje, że w szczytowym momencie na tej drugiej mogło być ok. 30 tysięcy osób. Dlaczego więc w niedzielę podawał połowę mniejszą liczbę? – To były dane z początku manifestacji, potem się zmieniły. Nie podawałem ich, bo byłem na meczu, nie miałem zasięgu – twierdzi Jóźwiak.
15 tysięcy, na którym zakończył Jóźwiak, naraziło go na uszczypliwości w komentarzach (np. Piotr Guział) i sugestie manipulacji (np. Paweł Szefernaker):
@jjozwiak2 @1234Mania Jarek zawsze był żartownisiem ;) dziś zapewne mają większe parasole to i mniej ich widać ;)— Piotr Guział (@PiotrGuzial) grudzień 13, 2015
@jjozwiak2 wstydu nie macie? pic.twitter.com/NL06jkjZxH— Paweł Szefernaker (@szefernaker) grudzień 13, 2015
Dopiero w poniedziałek miasto zaczęło komunikować zaktualizowaną liczbę. - Rzeczywiście, szacujemy, że uczestników niedzielnego było ok. 30 tysięcy. Dla nas jednak te liczby są drugorzędne, najważniejsze, że obie manifestacje przebiegły spokojnie, że nie doszło do żadnych incydentów – komentuje Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza.
Dane, które podają sami organizatorzy są jeszcze inne. Cytowany przez serwis niezależna.pl Joachim Brudziński z PiS mówił o 80 tysiącach. Biuro prasowe KOD stwierdziło, że w szczytowym momencie ich marsz mógł zgromadzić nawet 70 tysięcy osób, ale "bezpiecznie jest mówić o 50 tysiącach".
OSTATECZNE DANE:
MARSZ KOMITETU OBRONY DEMOKRACJI (SOBOTA):POLICJA: 17-20 tysięcyURZĄD MIASTA: 50 tysięcyORGANIZATOR: 50-70 tysięcy
MARSZ PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI (NIEDZIELA):POLICJA: 40-45 tysięcyURZĄD MIASTA: 30 tysięcyORGANIZATOR: 80 tysięcy
Sobotnia demonstracja KOD z drona
Piotr Bakalarski