"Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz musi odejść, nie tylko jako nieskuteczny polityk w realizacji nawet własnego programu wyborczego, ale także jako symbol pozorowanych zmian, arogancji władzy i pogardy dla obywateli. Odwołanie jej w referendum to przyczynek do zwycięstwa naszych wartości w najbliższej przyszłości. Polacy potrzebują władzy o lewicowej wrażliwości i woli prawdziwych zmian na lepsze, zarówno w samorządach, jak i w Polsce. Dlatego wygrajmy to razem, zaczynając marsz Lewicy do zwycięstwa naszych wartości właśnie od Warszawy Proszę Was o poparcie i udział w referendum w stolicy Rzeczpospolitej" - czytamy przekazanym w piątek wieczorem PAP apelu Guziała do członków SLD.
"Klucz do frekwencji"
Przypomniał on, że w sobotę odbędzie się Rada Krajowa SLD. "Ta partia jest kluczem do frekwencji w referendum warszawskim. Musi zdecydować, czy jest respiratorem PO, czy prawdziwą lewicą, która chce kreować zmiany" - zaznaczył polityk. Według Guziała, jeśli lewica chce realnie zmienić Polskę, nie powinna i nie może być tylko dodatkiem do żadnej koalicji, a musi nadawać jej ton.
"Stanie się tak, gdy w kluczowych momentach decydujących nie tylko o kształcie sceny politycznej, ale i o życiu obywateli, Lewica opowiadać się będzie za zmianą i ją aktywnie kreować, a nie stać obok w roli obserwatora. Takim momentem, który będzie miał daleko idące konsekwencje dla kształtu sceny politycznej i roli jaką wkrótce odegra Lewica jest referendum warszawskie" - dowodził.
Zbierają się w sobotę
"Koleżanki, Koledzy, Ośmielam się kreślić do Was te słowa, bowiem jesteście mi intelektualnie i środowiskowo najbliżsi. Nie tylko z uwagi na moją biografię, która od zawsze była związana z Lewicą. Przez ponad 7 lat byłem też Waszym partyjnym towarzyszem i pozostawiłem po swej aktywności trwały ślad w postaci młodzieżówki SLD, której byłem współzałożycielem i współpomysłodawcą jej powstania, a także autorem jej nazwy. Nasze drogi w 2005 r. formalnie się rozeszły, ale przecież poglądy polityczne na wiele spraw mamy zbieżne, czego dowodem była choćby 90. rocznica zabójstwa Prezydenta Gabriela Narutowicza, którą wspólnie organizowaliśmy w ubiegłym roku pod Zachętą m.in. pod hasłem Naprawić Państwo" - czytamy w liście Guziała. Rada Krajowa SLD zbiera się w sobotę w południe. Główne tematy spotkania to protesty związkowe, które od środy trwają w Warszawie, a także przygotowania do przyszłorocznych wyborów europejskich i samorządowych.
Sformułowali postulaty
W piątek po południu obradowała Rada Warszawska Sojuszu, która miała zdecydować, czy poprzeć październikowe referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz. Jak postanowiła, decyzja SLD ws. referendum ma zapaść pod koniec września. Sformułowano też kilka postulatów, na spełnienie których liczy lewica. Chodzi m.in. o refundację z budżetu miasta zabiegów in vitro, przywrócenie 50-proc. ulg na przejazdy komunikacją miejską dla emerytów, wstrzymanie komercjalizacji i prywatyzacji służby zdrowia w Warszawie. Sojusz do tej pory nie zajął żadnego jednoznacznego stanowiska w kwestii referendum. Politycy SLD oceniali, że inicjatywa, którą zapoczątkował w maju lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, burmistrz Ursynowa Piotr Guział, nie ma sensu. Wskazywali, że Platforma Obywatelska dysponuje samodzielną większością w stołecznej Radzie Miasta, a w razie ewentualnego odwołania Gronkiewicz-Waltz, premier Donald Tusk mianuje na komisarza stolicy innego polityka PO. Referendum ws. odwołania prezydent stolicy odbędzie się 13 października. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli co najmniej 389 430 osób.
PAP/ran
Mówi radny Sebastian Wierzbicki, SLD
Źródło zdjęcia głównego: PAP / Paweł Supernak