Policja znalazła ciała dwóch zamordowanych mężczyzn, zakopane w lesie. - To dwaj gangsterzy - informuje Centralne Biuro Śledcze Policji. Zamordowali ich inni przestępcy. 13 lat później 7 z nich stanie przed sądem.
- Ciała zostały zidentyfikowane i wiemy, że są to dwaj przestępcy o pseudonimach „Postek” i „Maks” - mówi Katarzyna Balcer, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji.
We wskazaniu miejsca ukrycia ciał pomogły zeznania jednego ze skruszonych gangsterów.
Walka o wpływy
Do zbrodni doszło 13 lat temu. Policjanci ustalili, że gangsterzy zostali uprowadzeni metodą "na policjanta" z parkingu przed działającą wówczas na Mokotowie restauracją Karczma Słupska. - Zostali wciągnięci do aut i wywiezieni do Konstancina-Jeziornej, gdzie brutalnie ich zamordowano i zakopano we wspólnym grobie na terenie Parku Krajobrazowego w Powsinie – dodała Balcer.
Zbrodnia mogła być związania z walką "o wpływy na mieście".
Śledztwo prowadzone było pod nadzorem warszawskiej prokuratury apelacyjnej. Pozwoliło na zidentyfikowanie zamordowanych i ustalenie podejrzanych o zabójstwo. Okazało, że byli powiązani z grupą mokotowską. - Sześciu z nich odsiadywało już kary więzienia lub przebywało w areszcie; jeden – 50-letni Sławomir B. - został zatrzymany. Odpowiedzą za zabójstwo, pomocnictwo w zabójstwie, uprowadzenie ze szczególnym udręczeniem. Grozi im dożywocie – powiedziała Balcer.
Tzw. grupa mokotowska została rozbita pod koniec grudnia 2005 r. Funkcjonariusze ówczesnego CBŚ zatrzymali wtedy 17 osób. Gang - według śledczych - przez 10 lat napadał na tiry, handlował bronią i narkotykami (także na skalę międzynarodową), prał brudne pieniądze.
Domniemany szef grupy - Andrzej H. pseud. Korek - został skazany przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, wraz z pięcioma innymi osobami, za przemyt 325 kg kokainy w styczniu 2003 roku. Kontrabanda wartości ok. 80 mln zł przypłynęła z Ameryki Południowej na holenderskim statku do portu w Gdyni. Andrzej H. nie przyznał się do winy i zeznał, że o przechwyceniu narkotyków dowiedział się z telewizji.
Pruszków znów przed sądem
Od zarzutów do skazania jeszcze bardzo daleka droga, co pokazał ostatnio proces gangu pruszkowskiego.
Inaczej niż kiedyś
Zorganizowana przestępczość zmieniła się od lat 90-tych. - Dzisiaj już nie mamy podziału na "Pruszków" i "Wołomin", które razem "rządziły" Polską. Mamy zdecydowanie więcej grup przestępczych, ale są one mniej groźne - tłumaczy Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.
Zmieniły się też metody działania gangsterów. W naszym kraju notuje się zdecydowanie mniej zabójstw czy napadów. Gangsterom przestają się opłacać takie formy przestępstwa, ponieważ policja szybciej wpada na ich trop.
Gangi zwróciły się teraz w kierunku przestępczości gospodarczej. Najwięcej nielegalnego dochodu przynoszą im obecnie m.in: wyłudzanie podatku VAT czy handel paliwem bez akcyzy.
jb/PAP/kło/rzw/CBŚP