Prezydent stolicy przypomniała, że miasto nie zgodziło się na głaz przed ratuszem, a jedynie na pamiątkową tablicę na budynku. Wyryty tekst miał jednak informować, że prezydent Lech Kaczyński "zginął" w katastrofie (zgodnie z wytycznymi ROPWiM), a nie "poległ", jak ostatecznie napisano.
- Ta tablica by sobie spokojnie wisiała, nie byłoby żadnego problemu, natomiast któregoś dnia nocą postawiono głaz, zresztą z brzydkim wizerunkiem Lecha Kaczyńskiego. Głaz jest nielegalny. Nie może być tak, że władza ma inne prawa niż obywatel. Władze nie mogą być ponad innymi – tłumaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Skomentowała też wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, który bardzo krytycznie ocenił zapowiedź demontażu tablic smoleńskich przed ratuszem i Pałacem Prezydenckim. - Myślę, że nie orientuje się w procedurach, nie ma świadomości, stąd te inwektywy - stwierdziła.
"Procedury są święte"
Na pytanie, czy nie obawia się, że demontaż tablic przebiegnie w niespokojnej atmosferze, odpowiedziała często używaną sentencją o "świętości procedur". - Będziemy wykonywać procedurę, najważniejsza jest procedura, trzeba postępować zgodnie z procedurą. Kiedyś udzieliłam takiego wywiadu "procedury są święte" – powtórzyła prezydent Warszawy. - Gdyby w innych sprawach przestrzegano by procedur, może też nie byłoby nieszczęścia - dodała.
Wiceszefowa PO zapowiedziała, że nie zamierza dokładać się do zbiórki pieniędzy na pomniki smoleńskie przy Krakowskim Przedmieściu, których budowę zapowiedział PiS. - Zbiórka jest społeczna, pomnik to można sobie zrobić na cmentarzu - stwierdziła.
Nie dostrzegła też szans na złagodzenie stanowiska stołecznego konserwatora zabytków, który jest przeciw pomnikom. Przypomniała, że przeciw znaczącym ingerencjom architektonicznym na Trakcie Królewskim byli wszyscy trzej konserwatorzy w ostatnich latach.
Kto następcą?
Gronkiewicz-Waltz podtrzymała, że trzecia kadencja jest jej ostatnią w fotelu prezydenta Warszawy. Dopytywana o kandydata na swojego następcę nie wskazała konkretnej osoby. - Kandydatem będzie ten, który będzie miał największe szanse. Ja nie wierzę w żadne namaszczenia. Jest sporo radnych, zastępców, posłów... Najpierw trzeba zrobić badania, focusy tych osób - tłumaczyła.
Dopuściła, że kandydatami mogą być Rafał Trzaskowski albo Małgorzata Kidawa-Błońska.
O potencjalnych kandydatach z PO i PiS pisaliśmy więcej na tvnwarszawa.pl.
Hanna Gronkiewicz-Waltz o swoim potencjalnym następcy
b