- Ten musical ciągle żyje. Już chyba piąta generacja występuję w rolach głównych i drugoplanowych. Teraz trzeba robić wszystko, żeby tego przedstawienia nie zepsuć – powiedział we "Wstajesz i Wiesz" Janusz Stokłosa, autor muzyki do "Metra".
Jak dodał, jest to spektakl "precedensowy". Dlaczego? – Precedensowy był styl jego przygotowania. Przy okazji takich roczni staje przed oczami prawie rok spotkań i przygotowań. Wielu artystów trafiło do obsady dzięki przypadkowi. Na przykład Kasia Groniec przyszła na przesłuchanie, aby towarzyszyć koledze. Nawet przez głowę jej nie przeszło, że mogłaby zagrać główną rolę – opowiadał Stokłosa.
Janusz Stokłosa był gościem TVN24
Przepustka do popularności
Przez ćwierć wieku przez "Metro" przewinęli się także tacy artyści jak: Robert Janowski, Katarzyna Groniec, Janusz Józefowicz, Edyta Górniak, Natasza Urbańska, Dariusz Kordek, Katarzyna Skrzynecka, Zofia Nowakowska, Ewelina Flinta, Dorota Rabczewska, Cezary Pazura, Bogusław Linda, Olaf Lubaszenko, Michał Milowicz oraz wielu innych, popularnych aktorów i tancerzy polskich scen. Dla części udział w spektaklu był przepustką do dużej kariery.
Śmiałe przedsięwzięcie tandemu Józefowicz - Stokłosa stało się fenomenem nie tylko w Polsce, ale i na świecie. "Metro" obejrzały już ponad 2 miliony osób w Polsce, Stanach Zjednoczonych, Rosji i Francji. Otrzymało nominację do Tony Award w Nowym Jorku i Złotą Maskę w Moskwie. Najwierniejsi widzowie przyznają, że widzieli przedstawienie kilkaset razy, również w telewizji i na DVD, bo działa na nich jak narkotyk, pozwala oderwać się od wszystkiego wokół.
Grają także poza Warszawą
W tym roku legendarny, a dla wielu kultowy musical, będzie można obejrzeć w Teatrze Studio Buffo w Warszawie i w wielu innych polskich miastach, m.in. w Trójmieście, Poznaniu i Bydgoszczy.
Musical "Metro" ma 25 lat
jk/PAP/b