Osoby, które mają kredyt we frankach, przyszły w sobotę przed Pałac Prezydencki. - Chcemy zaprotestować przeciwko działaniom banków - podkreślali uczestnicy zgromadzenia. Oficjalnej zgody ratusza na manifestację nie dostali.
Punktualnie o 14.00 rozpoczął się "spacer" przy Krakowskim Przedmieściu. - Spacer, bo oficjalnie władze Warszawy nie wyraziły zgody na protest. Jak tłumaczono wniosek do ratusza wpłynął za późno - relacjonuje Łukasz Jedliński, reporter TVN24.
- Przed pałacem zebrało się około 200 osób - informował po 14.00 Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl. - Uczestnicy stoją na chodniku, ulica jest przejezdna. Zgromadzenie zabezpiecza policja - dodaje.
Chcą rozmawiać z rządem
- Przyszliśmy zaprotestować przeciwko działaniom banków. Chcemy, żeby nasze władze, rząd oraz parlament, zajęły się naszymi sprawami - mówi w rozmowie z reporterem TVN24 Mariusz Zając, jeden z uczestników. - Domagamy się spotkania z rządem, żeby przedstawić własne propozycje - dodaje.
Miejsce "spaceru" nie jest przypadkowe. - Prezydent powinien brać czynny udział w życiu społecznym, interesować się życiem własnych obywateli i ich problemami - podkreśla Zając.
Frankowicze wyszli także na ulice Gdańska, Krakowa, Łodzi i Wrocławia. Protesty trwały nieco ponad godzinę.
Frankowicze przed pałacem
su