Fałszywy alarm bombowy. Zatrzymano mężczyznę

Autor fałszywego alarmu został zatrzymany
Źródło: ksp
- Macie bombę i tylko 15 minut czasu - powiedział mężczyzna, który zadzwonił do jednego z biurowców przy ul. Polnej. Alarm był fałszywy, a jego autor - 42-letni mężczyzna trafił właśnie w ręce policji.

Do zdarzenia doszło po godz. 15.00 we wtorek. Do sekretariatu jednej z firm finansowych przy ul. Polnej zadzwonił mężczyzna mówiąc, że w pomieszczeniach znajduje się bomba, a pracownikom pozostało jeszcze tylko 15 minut czasu na ewakuację. Potem się rozłączył.

Ewakuacja 3 tysięcy osób

O sprawie zostali poinformowani stołeczni policjanci. Natychmiast z budynku ewakuowano około 3 tysięcy osób. Na miejsce przyjechali policyjni pirotechnicy, którzy przez 3 godziny sprawdzali biurowiec w poszukiwaniu rzekomej bomby.

Kiedy okazało się, że w budynku jest bezpiecznie i nie ma w nim żadnego ładunku wybuchowego, pracownicy wrócili do pracy.

Przez kilkadziesiąt minut zamknięty był przejazd Waryńskiego od Nowowiejskiej do Trasy Łazienkowskiej. Nieprzejezdna była również Polna od pl. Politechniki.

Dzwonił z Beskidu Śląskiego

Policjanci rozpoczęli ustalanie danych personalnych mężczyzny. Następnego dnia praca funkcjonariuszy doprowadziła ich do jednej z miejscowości w Beskidzie Śląskim. Tam mężczyzna został zatrzymany.

Jak podaje policja, 42-letni Krzysztof B. przyznał się do winy. Teraz grozi mu do 8 lat wiezienia.

Mężczyzna został zatrzymany

Tak wyglądała akcja służb:

Akcja służb

su/b

Czytaj także: